To był przedostatni bieg spotkania Stali z Włókniarzem. Najpierw upadek Kacpra Woryny przerwał zawody, a żużlowiec zespołu z Częstochowy został wykluczony. W powtórce zawodnicy jechali we trzech. Wtedy zdarzyła się wspomniana sytuacja z Andersem Thomsenem. Na wyjściu z pierwszego łuku na ostatnim okrążeniu upadł i uderzył w bandę. Wstał o własnych siłach i dobiegł do mety, ratując punkt dla Stali. Radość szybko zamieniła się w rozgoryczenie, bo został wykluczony.
Stal jechała po wynik 5:1 w 14. biegu meczu z Włókniarzem. Nagle podniosło przednie koło w motocyklu Thomsena. Mało brakowało, a Duńczyk uderzyłby w swojego kolegę z zespołu, Oskara Fajfera. Thomsen upadł, wpadł w bandę, ale sędzia nie przerwał biegu. W kierunku żużlowca pobiegli mechanicy i ratownicy medyczni, ale Duńczyk był w stanie podnieść się samodzielnie. Od razu pokazał mechanikom, by nie zbliżali się do motocykla i go nie dotykali, bo to groziłoby natychmiastowym wykluczeniem. Do Thomsena dotarł ratownik, który upewnił, czy wszystko w porządku, po czym dotknął jego ramię, jakby chciał go po nim poklepać.
Thomsen dobiegł z motocyklem do mety ku uciesze gorzowskich fanów. Radość nie trwała zbyt długo, bowiem krótko po zakończeniu 14. biegu sędzia zawodów Krzysztof Meyze zdecydował o wykluczeniu Duńczyka z biegu.
Kibice Stali byli zaskoczeni, eksperci Canal+ Sport tak samo. Jak się okazało, wpływ na wykluczenie miał... dotyk lekarza. Zdarzenie zgłosił sędziemu sztab trenerski Włókniarza. Sprawa może wydawać się kuriozalna, ponieważ interwencja ratownika nie miała żadnego wpływu na zawodnika.
Ale regulamin jest bezlitosny w tym przypadku. Artykuł 87. Regulaminu Zawodów Motocyklowych na Torach Żużlowych brzmi następująco: "Jakikolwiek kontakt z zawodnikiem lub motocyklem podczas trwania biegu, bez względu na to, czy jest rzeczywiście pomocą, czy też nie, jest uważany za obcą pomoc".
Sytuacja z Thomsenem do obejrzenia w poniższym skrócie z niedzielnego spotkania (od 9:55 do 11:30).
- Ja nie byłem świadomy. Myślałem, że na taką rzecz przymkną oko, bo nikt go nie zapychał, a może to było dotknięcie palcem - bronił Thmosena po meczu Fajfer.
Zdziwienia takim obrotem spraw nie kryli eksperci Canal+ Sport w późniejszym magazynie PGE Ekstraligi. Prowadzący Michał Mitrut bronił lekarza, przekonując, że nie był świadomy, że swoim zachowaniem może zaszkodzić Thomsenowi.
Inne spojrzenie miał z kolei wykluczony po pierwszym podejściu do biegu Kacper Woryna. - Wiem, że taki przepis w regulaminie jest i że nikt nie ma prawa cię dotknąć, kiedy chcesz dobiec po punkt. Nie ja podburzyłem mój sztab, ale plus dla nich za czujność - stwierdził.
Mirosław Jabłoński docenił spostrzegawczość sędziego. Wtórował mu inny ekspert, Leszek Demski. - Nieważne czy pomógł, czy nie, jeśli dotknął motocykla lub zawodnika, to musi to tak być traktowane, jako pomoc obca. Nie mógł sędzia przymknąć oka, a musiał postąpić tak, jak mówi przepis. Zawodnik powinien mu powiedzieć, że nie chce pomocy i ma się odsunąć, a następnie zabrać samemu motocykl. Takie sytuacje w przeszłości były, że pomagali wirażowi czy ratownicy - ocenił w magazynie.
Stal wygrała 14. bieg z Włókniarzem 3:2, Oskar Fajfer dojechał do mety przed Leonem Madsenem. Gorzowianie wygrali z zespołem z Częstochowy 51:38. Po 12 kolejkach Włókniarz jest na trzecim miejscu w tabeli z dorobkiem 17 punktów. Stal jest czwarta i ma punkt mniej. Do końca fazy zasadniczej dwie kolejki.