Polonia Piła po raz pierwszy na żużlowej mapie polski pojawiła się jeszcze w latach 50. ubiegłego wieku. Ciężko mówić o ówczesnych sukcesach, bo o te ciężko w rozgrywkach drugiej i trzeciej ligi. Speedway na poziomie reaktywowano dopiero w 1990 roku, kiedy Fundacja Odbudowy Toru Żużlowego w Pile podjęła działania w celu powrotu do ligowych startów. Udało się już dwa lata później w rozgrywkach drugiej ligi i rozpoczęto drogę na szczyt. Szybką i niemal bezbolesną, zakończoną mistrzostwem Polski.
Już w 1994 Polonia Piła wygrała rozgrywki drugiej ligi i awansowała do pierwszej - ówcześnie będącej najwyższym poziomem rozgrywkowym w Polsce. Czwarte miejsce w debiutanckim sezonie pozwoliło wierzyć, że speedway w Pile nie zginie i tak faktycznie się stało. Już w sezonie 1996 Polonia zdobyła brązowy medal i powtórzyła to rok później. Z podium nie zeszła też w 1998 roku, ale tym razem była druga. Do pełni szczęścia brakowało jedynie mistrzostwa.
Upragnione złoto przyszło szybko, bo już w 1999 roku. Rafał Dobrucki, Robert Flis, Jacek Gollob, Kai Laukkanen, Jesper Jensen, Mariusz Franków, Jarosław Hampel, Tomasz Gapiński i kończący karierę Hans Nielsen pod okiem trenera Janusza Michaelisa rywalizowali z Atlasem Wrocław. W pierwszym meczu finałowym przegrali 42:48, ale u siebie wygrali 49:41 i tym samym zapewnili sobie krajowy tytuł. Euforia nie miała końca, ale wtedy nie wiedziano, że to ostatni wielki triumf.
Jeszcze rok później mistrzowie Polski znaleźli się na podium ligowej tabeli, za plecami Polonii Bydgoszcz. I to by było na tyle. W kolejnych lata miejsca piąte, szóste i w 2003 roku pożegnanie z Ekstraligą po ósmej lokacie.
W 2004 roku powołano do życia nowy organ - PKŻ Polonia Piła, który przez trzy lata startował w drugiej lidze, ale już w 2008 roku został rozwiązany. Podobnie jak KS Speedway Polonia Piła, który startował w latach 2009-2011, a w ostatnim roku działalności wygrał ligę. Później były jeszcze Victoria i KŻ, ale wszystkie zmagały się z długami i szybko upadały.
Polonia Piła w latach 1992-2003:
Przez kolejne lata głównym problemem w Pile były pieniądze. W latach 2012-2019 była tułaczka w pierwszej lidze i dwa lata o jeden poziom wyżej. Bez wielkich sukcesów i bez stabilności, ale żużel w Pile był. W 2020 roku do rozgrywek ligowych pilski zespół nie przystąpił i tak samo było rok później.
Do zmian doszło przed sezonem 2022. Stowarzyszenie ŻKS Polonia Piła otrzymało licencję na start w drugiej lidze, w której drużyna spędziła cały sezon i zajęła ostatnie, siódme miejsce. W przerwie od jazdy znów nie zabrakło nieprzyjemnych emocji dla kibiców. ŻKS miał nie wystawiać drużyny na kolejny sezon, ale z pomocą przyszła nowa spółka Pilski Klub Sportowy Polonia Piła. PKS finalnie otrzymał prawo do startów, skompletował drużynę i nieco zmodernizował wysłużony stadion przy ulicy Bydgoskiej.
Artur Mroczka, Daniel Henderson, Oleg Michaiłow, Peter Ljung, Adrian Cyfer, Dan Gilkes, Kacper Warduliński i Jonas Knudsen stworzyli skład zespołu, a do gry weszła firma Enea, która została sponsorem tytularnym Polonii.
Zdecydowane władze klubu, bogaty sponsor tytularny i silny skład - to wszystko pozwala wierzyć, że Polonia Piła utrzyma się na żużlowej mapie polski przez kolejne lata. W tym sezonie (po sześciu meczach) drużyna ma na koncie cztery punkty, ponieważ wygrała tylko z Kolejarzem Rawicz w stosunku 51:39 i remisowała ze Startem Gniezno i Lokomotivem Daugavpils. Daje to obecnie szóste miejsce w tabeli, ze stratą jednego punktu do czwartej lokaty, dającej play-offy.
Właśnie walki o najwyższe cele chcą zawodnicy. - Chciałbym to czwarte miejsce i nie uważam, że jeśli się wjedziemy, a parę meczów jest, to że w play-offach moglibyśmy sprawić niespodziankę i nawet zawalczyć w finale. Przed nami jednak dużo pracy. Trener powiedział, że jak tak będziemy jechać, to mamy realną szansę - powiedział Artur Mroczka w rozmowie z klubową telewizją.
Z pewnością liczą na to również kibice. Do tej pory na trzech meczach domowych było ich sporo, bo aż 12,5 tysiąca. Daje to średnią nieco ponad czterech tysięcy osób na spotkanie i pokazuje, że żużel w Pile zaczyna mieć się dobrze i wraca na właściwe tory.