Burza przed GP Niemiec. Test wypadł fatalnie. "Zrobimy wszystko"

W sobotę ma odbyć się czwarta runda Grand Prix na żużlu. Tym razem w niemieckim Teterowie. Pod znakiem zapytania stoi jednak stan nawierzchni. Test toru wypadł fatalnie.

W sobotę najlepsi żużlowcy na świecie mają ścigać się w niemieckich Teterowie podczas zmagań indywidualnych mistrzostw świata na żużlu. Po trzech rundach cyklu na prowadzeniu jest Bartosz Zmarzlik, który broni tytułu. Polak, który triumfował w jednym z nich, ma trzy punkty przewagi nad drugim Fredrikiem Lindgrenem. W pozostałych meldował się co najmniej w finale.

Zobacz wideo Iga Świątek w finale w Paryżu! W meczu o tytuł jej rywalką niespodziewanie nie będzie Aryna Sabalenka

W Niemczech ryzyko powtórki sprzed roku. Tor nie zdał egzaminu podczas testu

O przedłużenie passy i powiększenie przewagi nad rywalami trzykrotny mistrz świata będzie walczył za naszą zachodnią granicą. Istnieje jednak ryzyko, że karty rozdawać będzie nawierzchnia toru w Teterowie.

Wielkie problemy były z nią już rok temu podczas imprezy rangi Grand Prix. Wówczas tor rozpadł się już podczas południowych kwalifikacji. Z problemem nie udało się uporać przez kilka godzin, które zostały do zawodów głównych, więc zawodnicy częściej niż z rywalami, zmagali się z samym sobą oraz ze sprzętem. - Tor był na granicy zagrożenia życia. Zawodnicy walczyli o przetrwanie - mówił Leon Madsen. Dwanaście miesięcy temu triumfował inny z Polaków, Patryk Dudek, który obecnego sezonu nie może zaliczyć do udanych. Zajmuje dopiero 12. miejsce wśród stałych zawodników cyklu. Ich jest 15.

Istnieje duże ryzyko, że historia powtórzy się w tym roku. Podczas testowego turnieju Auerhahnpokal, który został rozegrany dwa tygodnie temu, nawierzchnia ponownie stwarzała zagrożenie. Zawody zostały zakończone przedwcześnie, po szesnastu biegach, gdyż zawodnicy z obawy o swoje zdrowie, nie dodawali gazu, a chcieli jedynie dojechać do mety.

Wówczas przebąkiwaniu nawet o przełożeniu Grand Prix w Teterowie lub zmiany lokalizacji, ale twarde oświadczenie wystosowały władze żużlowe. "Zrobimy wszystko, co można sobie wyobrazić, aby wypełnić zobowiązania zawarte z FIM i stworzyć najlepsze możliwe warunki dla sportowych wrażeń" - czytamy w nim.

W przygotowaniu toru miał pomóc Ole Olsen, były trzykrotny mistrz świata na żużlu, którzy przez wiele lat pełnił funkcję dyrektora Grand Prix. - Po Grand Prix w 2022 roku światowa federacja FIM nakazała nam usunięcie kamieni z toru. Wiosną tego roku ponownie usunęliśmy nawierzchnię, jak to było w 2018 roku i zastąpiliśmy ją zupełnie nowym materiałem. Niestety, założenie, że to zadziała, nie zdało egzaminu - mówi przedstawiciel niemieckiej strony, Adi Schlaak w rozmowie ze speedweek.com.

Przyznał, że udało im się naprawić tor i został zaakceptowany przez FIM. Pytanie jak nawierzchnia zachowa się, gdy zostanie ona poddana wielu wyjazdom na tor już od godzin południowych w trakcie kwalifikacji, a następnie, już wieczorem, podczas głównych zawodów.

Więcej o: