Niedzielny mecz w Lublinie wcale mógł się nie odbyć. Sobotnie popołudnie i noc przed meczem obfitowały w ulewy, a pogoda już dwukrotnie w tym sezonie nie pozwalała rozegrać domowych meczów Motoru. Na torze leżała plandeka ochronna, a sędziowie i komisarz toru postanowili, że starcie z Unią Leszno może zostać rozegrane. Jak zwykle trybuny stadionu przy Alejach Zygmuntowskich 5 pękały w szwach, a kibicom nie przeszkadzał intensywny wiatr i jedynie 8 stopni Celsjusza w momencie startu zawodów.
Gospodarze już w pierwszym biegu pokazali, dlaczego są zdecydowanymi faworytami. Jarosław Hampel i Jack Holder wygrali 5:1 z Nazarem Parnitskim i Bartoszem Smektałą. Ten sam wynik powtórzyli w biegu juniorskim Mateusz Cierniak i Kacper Grzelak, którzy objechali Antoniego Mencla i Damiana Ratajczaka. W trzecim biegu niespodziewanie na prowadzenie od startu wyszli goście w parze Janusz Kołodziej - Jamon Lidsey. Na starcie zostali Fredrik Lindgren i Bartosz Zmarzlik. Mistrz świata i jego partner dwoili się i troili, najpierw wyprzedzając Lidseya, by na ostatnim łuku wyprzedzić Kołodzieja i znów wygrać 5:1. Pierwszą serię zakończyła wygrana Dominika Kubery przed Ratajczakiem, Grzegorzem Zengotą i Grzelakiem. Lubelska drużyna prowadziła już monstrualną przewagą 18:6.
W drugiej serii "Koziołki" nie straciły impetu. Lindgren i Holder wygrali 5:1 z Zengotą i Parnitskim. To samo bieg później zrobili Zmarzlik i Cierniak, tyle że ze Smektałą i Kołodziejem. Bieg później show dał Kubera, który atomowo ruszył ze startu i zostawił za sobą Hampela. Senior Motoru na trasie był zdecydowanie wolniejszy od Lidseya, ale szybszy od Mencla i gospodarze wygrali 4:2. Seria startów zakończyła się 32:10 dla Lublina.
W następnej odsłonie Zmarzlik pokazał dominację i przywiózł kolejną "trójkę". Ta musiała smakować podwójnie, ponieważ miał już na koncie osiem punktów. O jeden więcej niż w jego debiucie przed własną publicznością. Motor wygrał 4:2, bo drugi dojechał Zengota, a trzeci Grzelak. W dziewiątym biegu powalczyli lesznianie, ale było ich stać tylko na 3:3, dzięki dwóm punktom Smektały i jednym Kołodzieja. Wygrał Kubera, a ostatni był Hampel. Dziesiąty bieg bez historii wygrali gospodarze w stosunku 5:1 po "trójce" Holdera i "dwójce" Lindgrena. Lublinianie prowadzili już 44:18 i byli pewni zwycięstwa.
Po przerwie niespodziewanie najszybszy był Zengota i wygrał bieg 11, czym zapewnił remis 3:3. Tak samo dobrze spisał się w kolejnym starcie Kołodziej, który wystrzelił ze startu i zostawił za sobą Holdera, Cierniaka i Mencela. To były dopiero pierwsze dwie "trójki" gości. Ich zapędy tuż przed biegami nominowanymi szybko ukrócili Zmarzlik i Kubera, którzy 5:1 wygrali z Lidseyem i Parnistkim.
W 14 biegu w parze pojechali Zengota i Lidsey. Pomimo walki tego pierwszego, przegrali 1:5 z parą Lindgren - Holder i było już 60:24. Szwed zakończył mecz z kapitalnymi 13 punktami i jednym bonusu. Z kolei Holder zdobył 11 i aż trzy bonusowe.
Więcej podobnych treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
W ostatnim starcie dnia na prowadzenie wyszedł Zengota, ale już na pierwszym okrążeniu złapał go Zmarzlik. Dwa kółka później to samo zrobił Kubera i Motor wygrał 5:1, a cały mecz 65:25. Bartosz Zmarzlik zakończył dzień, jako najlepszy zawodnik z 14 punktami i jednym bonusu. Jedno "oczko" mniej miał Kubera, który dołożył dwa bonusowe punkty.