Przez lata Kacper Gomólski uchodził za jeden z największych talentów w polskim żużlu. Niestety z biegiem czasu jego kariera nie potoczyła się tak, jak miała i doświadczony już zawodnik wylądował w 2. lidze. Obecnie 30-letni zawodnik wrócił do domu i związał się z domowym Startem Gniezno, lecz jednocześnie bacznie obserwuje to, co dzieje się w PGE Ekstralidze.
Nie inaczej było w piątkowy wieczór, gdy Włókniarz Częstochowa mierzył się na własnym torze ze Stalą Gorzów. Przez zdecydowaną większość spotkania gospodarze kontrolowali spotkanie, także za sprawą Leona Madsena. Duńczyk, drugi raz w tym sezonie, po wygranych wyścigach "odstrzelał" palcami swoich rywali, co wzbudziło spore oburzenie wśród kibiców.
Dość nieoczekiwanie, w samej końcówce spotkania drużyna Stali Gorzów zdołała się obudzić, w ostatnich trzech wyścigach odrabiając dziesięć punktów straty i doprowadzając do remisu. W ostatniej gonitwie dnia para Leon Madsen - Mikkel Michelsen przegrała podwójnie z Andersem Thomsenem i Martinem Vaculikiem a Kacper Gomólski postanowił wbić szpilkę liderowi Włókniarza Częstochowa.
Na Instagramie zawodnika Startu Gniezno pojawiła się relacja z nieco przerobioną grafiką wyniku piętnastego biegu meczu Włókniarz - Stal. W miejsce twarzy Leona Madsena Gomólski postanowił wkleić emotikonę klauna, co bardzo szybko wyłapali kibice.
Na ten moment nie wiadomo, czy Gomólskiego spotka jakakolwiek kara. Niewykluczone, że w poniedziałek komisja dyscyplinarna polskiego żużla zajmie się sprawą, lecz jednocześnie kibice nie mogą być tego pewni, tym bardziej że doświadczony już zawodnik nie zaczął jeszcze sezonu.
Już jutro zespół Startu Gniezno czeka pierwsze spotkanie w 2023 roku. Zespół z Wielkopolski powalczy na Łotwie podczas wyjazdowego meczu z Lokomotivem Daugavpils. Pierwszoligowy spadkowicz z pewnością będzie faworytem pojedynku.