Gollob nie wytrzymał. Zdementował plotki nt. stanu zdrowia. "Denerwuję się"

- Wszystko jest tak, jak było. Nie ma czucia, nie ma chodzenia, nie ma stania - powiedział Tomasz Gollob w wywiadzie dla "Interii". Były żużlowiec zdementował plotki o postępach w rehabilitacji. Przyznał, że choć nadal walczy o powrót do pełnej sprawności, to nie ma gwarancji, że będzie w stanie poruszać się samodzielnie.

Tomasz Gollob jest legendą żużla. W 2010 roku został indywidualnym mistrzem świata. Ten sukces udało mu się powtórzyć jeszcze sześć razy, ale w zawodach drużynowych z reprezentacją Polski. W 2017 roku jego karierę przerwał dramatyczny wypadek na motocrossie, w wyniku którego doznał urazu kręgosłupa. Od tamtej pory porusza się na wózku inwalidzkim. Ostatnio media informowały o postępie w jego rehabilitacji. Sugerować miały to m.in. zdjęcia stojącego żużlowca, które ten opublikował w mediach społecznościowych. Teraz do tych doniesień odniósł się sam zainteresowany.

Zobacz wideo Ile może zarobić topowy żużlowiec?

Gollob zaprzeczył doniesieniom mediów. "Nie ma czucia. Wszystko jest tak, jak było"

Tomasz Gollob zdementował plotki na temat stanu zdrowia i podkreślił w rozmowie z Interią, że w jego przypadku nie wydarzył się "cud". Przyznał, że wciąż walczy o powrót do sprawności, ale nie wiadomo, czy w ogóle będzie w stanie samodzielnie chodzić. Z kolei zdjęcia nie sugerują poprawy - stoi jedynie przy pomocy specjalnych urządzeń, co jest częścią leczenia. 

- No nie mogę [stanąć na nogi - red.]. I denerwuję się, kiedy czytam w mediach rozmowy, jakie przeprowadzają ze mną dziennikarze, i piszą, że nagle stał się cud, bo Gollob chodzi. To czytają ludzie, którzy mają takie same problemy, jak ja. Niepotrzebnie dajemy im nadzieję. (...) Zapewniam jednak, że to, iż stoję, to nie ma niczego wspólnego z cudem. Ja stoję przy pomocy urządzeń do pionizowania już od kilku lat. Może nie od pierwszego dnia od wypadku, ale niedługo potem. Po prostu wcześniej nie wrzucałem zdjęć - podkreślał. 

Gollob wyjawił, jaki jest jego aktualny stan zdrowia. Okazuje się, że od momentu wypadku niewiele się zmieniło. - Nic. Nie ma czucia. Wszystko jest tak, jak było. Nie ma czucia, nie ma chodzenia, nie ma stania. Gdybym miał ocenić mój stan sprzed 5 lat i ten obecny, to powiedziałbym, że w tych kwestiach nic się nie zmieniło - zaznaczył i dodał, że właściwie poprawie uległo "tylko i aż" jego zdrowie psychiczne.

- Moje nastawienie jest teraz odpowiednie. Jest takie, jak być powinno. Mam duszę sportowca, dlatego walczę. Nieważne, że nic się nie zmienia, ani nie poprawia. Pracuję, ćwiczę, zrzucam zbędne kilogramy, żeby w razie czego być gotowym na to dobre, które może kiedyś do mnie przyjdzie. (...) Ta nadzieja musi być. (...) Na złoty medal czekałem prawie dwadzieścia lat, więc potrafię też być bardzo cierpliwy - zakończył. 

Więcej treści sportowych na stronie głównej Gazeta.pl

Walka Golloba trwa. Były żużlowiec postawił sobie konkretny cel

Jak na razie medycyna nie znalazła sposobu, by pomóc Gollobowi w powrocie do pełnej sprawności. Ten się jednak nie poddaje. - Mam nadzieję, że ten moment (samodzielne poruszanie się - przyp.red.) w końcu nadejdzie - mówił żużlowiec w niedawnym wywiadzie dla WP Sportowych Faktów. Przyznał wówczas, że jego celem jest powrót do wagi z 2010 roku. Pomaga mu w tym nowa pasja - jazda na handbike'u. Wierzy, że te wszystkie aktywności pomogą mu też zrealizować marzenie, jakim jest występ w Rajdzie Dakar.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.