Choć Rybnik i żużel od dziesięcioleci stanowią jedność, w śląskim środowisku wciąż nie brakuje nie do końca zrozumiałych i wytłumaczalnych dla postronnego kibica decyzji. Jedną z nich w ostatnim czasie podjęli działacze MKMŻ Rybki Rybnik, którzy postanowili spotkać się z prezesem Włókniarza Częstochowa Michałem Świącikiem i poinformować o tym w mediach społecznościowych.
Rybki Rybnik to klub doskonale znany nieco bardziej zorientowanym fanom polskiego speedwaya. Śląski zespół od lat skupia się na wychowywaniu najmłodszych adeptów czarnego sportu na minitorach, pozwalając im przechodzić w dzieciństwie od najmłodszych do najstarszych kategorii wiekowych.
Zważając na żużlowe tradycje w Rybniku, zdecydowana większość talentów Rybek z czasem zostawała zawodnikami seniorskiego ROW-u, obecnie jeżdżącego na zapleczu PGE Ekstraligi. Niestety dla lokalnych kibiców, sytuacja poważnie się zmieniła.
Symbolem swoistego zakończenia współpracy na linii Rybki-ROW stał się wpis w mediach społecznościowych MKMŻ. Tam działacze młodzieżowej drużyny opublikowali zdjęcie, na którym pozują wspólnie z prezesem Włókniarza Częstochowa, Michałem Świącikiem. W opisie z kolei znajdziemy zdanie "Z naszymi przyjaciółmi".
Powyższa sytuacja obiła się szerokim echem w całym rybnickim środowisku żużlowym, a kibice podzielili się na dwie frakcje. Duża część fanów uznała działaczy Rybek za "Judaszy", którzy najpierw pobierają publiczne pieniądze na szkolenie dzieci i młodzieży, a potem dogadują się w sprawach transferów z wielkim rywalem z innego miasta. Druga grupa kibiców z kolei patrzy na sprawę dużo bardziej szczegółowo, ze świadomością problemów seniorskiego ROW-u.
Sytuacja w głównym z rybnickich zespołów nie jest bowiem łatwa. Choć pieniądze na prowadzenie pierwszego zespołu są, juniorzy i wychowankowie nie mogą już liczyć na pełne wsparcie zespołu. Według jednego z fanów komentujących współpracę Rybek z Włókniarzem ekscentryczny prezes ROW-u Krzysztof Mrozek nie jest wielbicielem szkolenia młodzieżowców. Przez to też wielu z nich może co najwyżej otrzymać od klubu jeden silnik na cały sezon, podczas gdy w Częstochowie dbanie o juniorów i dawanie im możliwości rozwoju jest zapisane w DNA klubu.
Przypomnijmy, że ligowe rozgrywki w Polsce ruszą już za dwa tygodnie. W świąteczny weekend kibice czarnego sportu będą mogli zarówno spędzić czas z rodziną, jak i na stadionie swojej ukochanej drużyny.