Rosyjski żużlowiec oskarża Canal+ o manipulację. Telewizja odpowiada

Artiom Łaguta, były mistrz świata na żużlu, zarzucił telewizji Canal+ kłamstwo i manipulację związaną z wywiadem do serialu "To jest żużel", w którym Łaguta był pytany m.in. o wojnę na Ukrainie. Canal+ poprzez oświadczenie odniosło się do sprawy, odpowiadając na zarzuty żużlowca.

W najbliższych dniach ma zapaść decyzja, czy posiadający polskie obywatelstwo rosyjscy żużlowcy (m.in. Artiom Łaguta i Emil Sajfutdinow) będą mogli występować w Polsce w sezonie 2023. Łaguta to mistrz świata z 2021 roku, który ze względu na wykluczenie przez wojnę na Ukrainie nie mógł w zakończonym niedawno sezonie bronić swojego tytułu mistrzowskiego. 

Zobacz wideo Ile może zarobić topowy żużlowiec?

Kilka dni temu telewizja Canal+ wyemitowała drugi odcinek serialu "To jest żużel", gdzie jednym z tematów jest właśnie kwestia wykluczenia Rosjan z międzynarodowej rywalizacji. Wystąpił w nim między innymi Artiom Łaguta, którego słowa wywołały sporo kontrowersji. Na pytanie, czy w Ukrainie toczy się wojna, czy może "specjalna operacja wojskowa", Łaguta miał odpowiedzieć: "Nie wiem, co tam jest", co oczywiście spotkało się z ogromną krytyką w jego kierunku. 

Łaguta grzmi po wywiadzie dla Canal+. Mówi o "kłamstwie" i "manipulacji"

W rozmowie z WP SportoweFakty Artiom Łaguta zarzucił jednak telewizji Canal+ kłamstwo i manipulację. 

- Ten materiał to kłamstwo. Zostałem oszukany - stwierdził żużlowiec, który miał być zapewniany o tym, że w trakcie wywiadu będzie pytany jedynie o żużel, a gdy pojawiły się jednak pytania o wojnę na Ukrainie, na które także odpowiedział, ale miał mieć możliwość autoryzacji przed publikacją, której ostatecznie mu odmówiono.

- Uważam, że w tym przypadku doszło do manipulacji. Byłem przekonany, że jestem pytany o to, w jaki sposób jest określana sytuacja w Ukrainie przez Rosjan. Odpowiedziałem zgodnie z prawdą, że nie wiem, co się dzieje, ale w Rosji. Nie byłem tam od czterech lat, poza obowiązkami żużlowymi na przykład w Togliatti, więc nie miałem pojęcia, co się mówi na ten temat. Poza tym takich sytuacji od początku się obawiałem i dlatego poprosiłem o swoje wypowiedzi do akceptacji. Chciałem się z tym na spokojnie zapoznać, żeby uniknąć takich historii. Miałem przecież do tego prawo - tłumaczył Łaguta.

Jak wyjaśniał 31-letni zawodnik, domagał się on autoryzacji w związku z "nagonką", której miał się dopuścić dziennikarz Canal+ Tomasz Dryła po rozpoczęciu wojny w Ukrainie. - To właśnie z tego powodu chciałem autoryzować swój wywiad. A tak w ogóle, to doszło do dziwnego zbiegu okoliczności. Serial został wyemitowany kilka dni przed ogłoszeniem decyzji w sprawie startów Rosjan w przyszłym roku. Dla mnie to nie jest przypadek - powiedział żużlowiec, który wyjaśnił też, dlaczego stara się nie udzielać w kwestii agresji Rosji na Ukrainę. 

- Tłumaczyłem już, że mam polski paszport, tutaj chcę mieszkać i tutaj będę mieszkać. Nie zamierzam jednak już więcej o tym gadać, bo musi pan wiedzieć, że w Rosji pojawił się jakiś czas temu specjalny komunikat, że poruszanie tych tematów może się bardzo źle skończyć. A ja mam tam rodziców i siostrę. Jeśli nie daj Boże komuś coś się stanie, to będę musiał tam pojechać. Gdy będę w kółko rozmawiać o Ukrainie, to zostanę zatrzymany na granicy i wsadzony do więzienia na 10 lat. Jeśli ktoś tego nie rozumie, to trudno, ale taka jest moja perspektywa. Zależy mi na rodzinie i nie zamierzam zrywać z nią kontaktu czy zamykać sobie do nich drogi. Nie zrezygnuję z tego i koniec kropka. Prosiłbym wszystkich, którzy mnie oceniają, żeby o tym pamiętali - podsumował Łaguta. 

Canal+ odpowiada Łagucie. "Zaznaczył, że nie wycofuje się z wypowiedzianych słów"

Maciej Glazik z Canal+ odpowiedział na zarzuty Łaguty poprzez oświadczenie wysłane do redakcji WP SportoweFakty.

"Wywiad z Artiomem Łagutą został przeprowadzony w dniu 19 września 2022 roku. Zawodnik przed nagraniem nie stawiał żadnych warunków dotyczących terminu emisji. Swoje wątpliwości zaczął zgłaszać dopiero kilka dni po nagraniu, zaznaczając przy tym, że nie wycofuje się z wypowiedzianych słów. Jednak zgodnie z harmonogramem scenariusza oraz chronologii wydarzeń w sezonie 2022 temat wykluczenia Rosjan został zaplanowany już na drugi odcinek" - napisał Głazik.

"Informacja, że zawodnik chce obejrzeć odcinek przed emisją dotarła do mnie oraz Tomka Dryły w momencie, kiedy materiał był już wysłany do aplikacji Canal+Online. W dniu 7 października osobiście rozmawiałem z Artiomem Łagutą. Zawodnik raz jeszcze podkreślił, że gdyby rozmowa była nagrywana dziś, powiedziałby to samo. Po zapoznaniu się z materiałem Łaguta przekazał, że nie ma uwag do wybranych wypowiedzi i w pełni je autoryzuje. Mimo tego kilkukrotnie dopytałem żużlowca, czy nie chciałby wyjaśnić swoich słów, jeszcze tego samego dnia w rozmowie na żywo, ponieważ jego wątpliwości dotyczące tego czy na Ukrainie jest wojna mogą być w Polsce bardzo źle odebrane. Zawodnik grzecznie podziękował tłumacząc, że nie będzie teraz zmieniał zdania i przekazał wszystko, co chciał" - stwierdził dziennikarz Canal+. 

Więcej o:
Copyright © Agora SA