Polski klub zamroził pensje zawodnikom. "Już zaczęli szukać nowych klubów"

Atmosfera w żużlowym Orle Łódź nie jest obecnie najlepsza. Po trzech kolejnych porażkach w lidze klub nie może być pewny utrzymania w eWinner 1. Lidze. W poprawie sytuacji nie pomogli działacze, którzy podjęli decyzję o zamrożeniu pensji dla niektórych zawodników.

Niedawno klub z Łodzi wydał oświadczenie, w którym poinformował, że zawodnicy otrzymają swoje pensje dopiero przy okazji ostatniej kolejki eWinner 1. Ligi, czyli pod koniec lipca. Media dotarły do informacji, że zamrożenie pensji obejmuje pięciu seniorów z podstawowego składu.

Zobacz wideo Ile może zarobić topowy żużlowiec?

Kontrowersyjna decyzja władz Orła Łódź

Okazuje się, że kontrowersyjna decyzja o zamrożeniu wynagrodzeń nie jest niezgodna z przepisami rozgrywek. Głoszą one, że do uregulowania należności wobec zawodników musi dojść w terminie nieprzekraczającym 60 dni od momentu rozegrania danego spotkania. W ten sposób H. Skrzydlewska Orzeł Łódź działa w zgodziie z ligowymi zasadami.

Więcej treści sportowych znajdziesz również na Gazeta.pl

Zamrożenie wynagrodzeń dla zawodników ma swoje uzasadnienie. Biorąc pod uwagę słabe wyniki łódzkiej drużyny w ostatnich tygodniach, działacze Orła Łódź stwierdzili, że będzie to najlepszy sposób na wykrzesanie z nich dodatkowej motywacji przed ostatnimi kolejkami, decydującymi o utrzymaniu w eWinner 1. Lidze.

Kary podziałają zupełnie odwrotnie?

Były żużlowiec i trener Piotr Świst uważa jednak, że taka decyzja może dać zupełnie odwrotny skutek. - Jeśli klub chciałby pomóc zawodnikom, to zamiast straszyć i zamrażać im pensje, powinien wezwać żużlowców i spytać, co może dla nich zrobić. Przecież żaden z tych chłopaków nie jedzie słabo, bo tak chce. Oni wyraźnie wpadli w dołek i robią wszystko, by niedługo znów wygrywać. Takimi decyzjami klub rujnuje jednak obustronne zaufanie i mocno obniża swoje szanse nie tylko w tym sezonie - powiedział.

Świst przyznał również, że nie zdziwi się, gdy po sezonie żaden z ukaranych zawodników nie będzie chciał dalej reprezentować Orła. - Zawodnicy z tegorocznego składu już pewnie rozglądają się za nowym, spokojniejszym miejscem pracy. Solidnych żużlowców jest na rynku tak mało, że za rok Orzeł znów będzie bronił się przed spadkiem, bo najlepsi nie będą nawet podejmować rozmów transferowych - dodał.

Po 10 rozegranych meczach eWinner 1. Ligi Orzeł Łódź z dorobkiem ośmiu punktów zajmuje piąte miejsce w tabeli. W najbliższy weekend łódzka drużyna nie będzie miała łatwego zadania, bowiem przyjeżdża do niej zespół Celfast Wilki Krosno, czyli jeden z kandydatów do awansu do PGE Ekstraligi.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.