Legenda Apatora oburzona decyzją ws. Sajfutdinowa. "Ręce opadają"

Dezycją władz For Nature Solutions Apatora Toruń, Emil Sajfutdinow utrzyma miejsce w zespole i wróci do startów, gdy sankcje wobec rosyjskich sportowców zostaną zniesione. Nie podoba się to legendzie Apatora, Wojciechowi Żabiałowiczowi.

Klub żużlowej PGE Ekstraligi, For Nature Solutions Apator Toruń, podjął w ostatnich dniach kontrowersyjną decyzję. Zdecydowano, że umowa z Emilem Sajfutdinowem nie zostanie rozwiązana, choć rosyjscy zawodnicy nadal są zawieszeni z powodu ataku wojsk ich ojczyzny na Ukrainę. Porozumiano się z zawodnikiem, że ten zaczeka do ewentualnego zniesienia sankcji i wróci do startów. 

Zobacz wideo Dlaczego Iga Świątek nie miażdży tak jak przed Roland Garros? Powtarzała tylko: kilka dni wolnego

Legenda Apatora grzmi ws. Sajfutdinowa. "Nie można być biernym"

Rozwiązanie to zdecydowanie nie przypadło do gustu legendzie Apatora, Wojciechowi Żabiałowiczowi. Mistrz Polski z 1987 roku od początku inwazji wojsk Władimira Putina na Ukrainę głośno sprzeciwiał się dalszemu udziałowi rosyjskich żużlowców w polskich rozgrywkach. 

Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl

- Jeśli myślą tak daleko i uważają, że tak będzie dobrze, to ich sprawa - stwierdził w rozmowie z WP SportoweFakty. - Ja patrzę na to innym okiem. Inwazja to rzeź, która dzieje się przez Rosjan na Ukrainie. Niektórzy się upierają, że to jest sprawa polityczna, że zawodnicy nie jeżdżą. Zobaczymy, jak to się wyjaśni - dodał. 

Żabiałowicz był pomysłodawcą listu otwartego byłych zawodników do władz PZM, w którym zdecydowanie potępiono działania Rosjan i nawoływano, do wykluczenia reprezentantów tego kraju z polskich klubów. Decyzji klubu, w którym startował przez całą karierę, nie rozumie.

- Mówię to, co widzę i czuję. Niektórzy chowają głowę w piasek i udają, że nic się nie dzieje w stosunku do Ukrainy. Kacap był zawsze kacapem, Rosjanin będzie zawsze Rosjaninem i nieważne, czy będzie on miał obywatelstwo dwa, trzy czy pięć lat. Co z tego? Na Ukrainie giną dzieci, kobiety, dochodzi do gwałtów. Rosjanie robią z ludzi rzeź i to wszystko w XXI wieku. Ręce opadają. Mnie to bardzo mierzi i to nie tylko mnie, bo moich znajomych też. Nie można być biernym w stosunku do tego, co dzieje się na Ukrainie - podsumował 64-latek. 

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.