Od początku sezonu żużlowego w Polsce, wielokrotnie debatowano na temat decyzji sędziów. Szczególnie po meczu ostatniej kolejki, w której For Nature Solutions Apator Toruń zmierzył się z Fogo Unią Leszno. Chodzi o sytuację z 13. biegu, gdy sędzia wykluczył Patryka Dudka, zawodnika torunian, choć to on był spychany z toru.
- Sędzia wpisał w protokole zawodów wykluczenie za inną przyczynę, niewskazaną w regulaminie. Tym samym żadna z sytuacji zawartych w regulaminie nie została wskazana w tym konkretnym przypadku - powiedział szef sędziów Leszek Demski w programie Magazyn PGE Ekstraliga. Sędzia Krzysztof Meyze przyznał w jednym z wywiadów, że popełnił w tej sytuacji błąd.
Więcej treści sportowych znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
- Otrzymuję mnóstwo wiadomości. Ja, mój syn, moja żona, moi najbliżsi, w których ludzie życzą nam śmierci i wypisują okropne rzeczy. Tego, co się stało po meczu w Lesznie, chyba żaden z moich kolegów tego nie przeżył - cytowaliśmy jego słowa w jednym z artykułów na Sport.pl. W późniejszej rozmowie z WP SportoweFakty stwierdził natomiast, że "ten program nie ułatwia pracy" i "często robi się debatę i próbuje na siłę kwestionować każdą decyzję sędziego". Meyze podkreślił też, że w 90 proc. rozmowy te są bezpodstawne i niepodparte zasadami żużla w Polsce.
W końcu głos zabrał sam szef stacji Marcin Majewski. - Nie zgadzam się z tą opinią. U nas wypowiada się Leszek Demski, który analizuje i obiektywnie ocenia decyzje sędziów. Kiedyś takich ocen nie było i był zarzut, że w programie otwarcie nie rozmawiamy o trudnych, sędziowskich decyzjach. Jeszcze raz podkreślę: w magazynie jesteśmy obiektywni, pokazujemy różne okoliczności oraz opinie przy kontrowersyjnych sytuacjach. Nie uważam, żeby to było coś złego - powiedział szef Canal+ Sport.
O rozmowach w programie emitowanym przez Canal+ Sport rozmawialiśmy też z Wojciechem Stępniewskim, prezesem PGE Ekstraligi. - Presję na sędziach wywołuje przede wszystkim fakt, iż dzisiejszy żużel znacznie różni się od tego sprzed lat. Mamy każdą transmisję powszechnie dostępną w TV lub internecie, rozbudowany świat mediów elektronicznych, setki powtórek i komentarzy. Do tego, niestety, wielu nie tyle krytykantów, co hejterów, którzy nie zdają sobie sprawy z wagi słów - powiedział, o czym więcej przeczytacie TUTAJ>>>.