Bartosz Zmarzlik był jednym z faworytów zawodów na Stadionie Narodowym. Polak znakomicie spisał się w piątkowych kwalifikacjach, a w sobotę od samego początku jechał znakomicie. Po serii zasadniczej był liderem. Uzbierał 12 punktów i mógł z dużym optymizmem podchodzić do startu w biegu półfinałowym.
W nim Zmarzlika dopadła klątwa. Polak jechał na drugim miejscu, ale popełnił prosty błąd. Wyniosło go na jednym z łuków i spadł na trzecią pozycję - za rozpędzonego Lindgrena. W ten sposób marzenia o triumfie na Stadionie Narodowym prysły jak bańka mydlana. Po końcowy zwycięstwo sięgnął Australijczyk Max Fricke.
Zmarzlik ostatecznie został sklasyfikowany na piątej pozycji. W Warszawie zdobył 13 punktów. To oznacza, że w klasyfikacji generalnej ma ich łącznie 32. Przypomnijmy - Polak przed dwoma tygodniami triumfował podczas zawodów w chorwackim Goricanie. Dzięki temu wciąż jest liderem Indywidualnych Mistrzostw Świata na żużlu.
Tuż za nim plasują się dwaj Duńczycy. Leon Madsen i Mikkel Michelsen mają na koncie po 30 pkt. Czwarte miejsce przypada Maciejowi Janowskiemu, który uzbierał 29 "oczek". Piąty jest Fredrik Lindgren. Z kolei Max Fricke, który wygrał sobotnie zawody w Warszawie, zajmuje szóstą lokatę. Jego dorobek to 22 pkt.
Następny turniej z cyklu Speedway Grand Prix zaplanowano na 28 maja. Żużlowcy zmierzą się na torze w Pradze.
Klasyfikacja generalna cyklu Speedway Grand Prix 2022 po dwóch turniejach: