W sobotę 14 maja zawody żużlowej Grand Prix po dwóch latach przerwy powrócą do Warszawy. Po raz ostatni najlepsi żużlowcy świata rywalizowali na obiekcie w stolicy w 2019 roku. Na starcie zobaczymy czterech reprezentantów Polski. Wystartują Maciej Janowski, Patryk Dudek, Paweł Przedpełski, a także Bartosz Zmarzlik, który przed dwoma tygodniami okazał się najlepszy w inauguracyjnych zawodach mistrzostw świata w tym sezonie w Gorican.
Kibice żużla zacierają ręce na myśl o Grand Prix Polski, jako jednej z eliminacji tegorocznego cyklu mistrzostw świata. Impreza na Stadionie Narodowym w ostatnich latach była prawdziwym świętem tego sportu. Wszystko zaczęło się jednak od wielkiej kompromitacji w 2015 roku. Właśnie wtedy zawody żużlowej GP po raz pierwszy zawitały na słynny obiekt.
Rywalizacja w Warszawie otwierała wówczas MŚ. Impreza miała być jednocześnie wielkim pożegnaniem Tomasza Golloba, który otrzymał dziką kartę na start w zawodach. Jeden z najbardziej utytułowanych polskich żużlowców w historii ogłosił wcześniej zakończenie kariery. Święto popsuły jednak błędy organizatorów. Dowodzona przez byłego mistrza świata Ole Olesena ekipa, fatalnie przygotowała tor do jazdy. W efekcie wielu zawodników odmówiło jazdy w trakcie treningów.
- Wszyscy możemy powiedzieć, że tor jest g**niany! - powiedział wówczas trzykrotny mistrz świata, Nicki Pedersen, cytowany przez Onet.pl. W 2012 roku Stadion Narodowy nazwano "basenem Narodowym", gdy przez błędną decyzję o niezamknięciu dachu, ulewa uniemożliwiła rozegranie meczu pomiędzy Polską i Anglią. W przypadku żużlowej GP mówiono o "piaskownicy na Narodowym".
Na domiar złego awarii uległa maszyna startująca. W efekcie żużlowcy nie ruszali, jak zwykle spod taśmy, a na znak gasnącego zielonego światła. Organizatorzy kolejny raz mogli tylko rozłożyć ręce, gdyż nie zadbali o to, by na miejscu znalazła się maszyna zastępcza. Ostatecznie rywalizacja zakończyła się po dwunastu wyścigach, a triumfatorem został Słoweniec Matej Žagar. Najwyżej z Polaków uplasował się Jarosław Hampel, który był trzeci. Rozczarowani kibice masowo opuszczali stadion jeszcze przed dekoracją i ceremonią pożegnania Tomasza Golloba. Wcześniej wygwizdali głośno błędy organizatorów.
Na szczęście w kolejnych latach zawody na Stadionie Narodowym miały już odpowiedni poziom, zarówno organizacyjny, jak i sportowy. Zmieniono ludzi odpowiedzialnych za przygotowanie obiektu. Nad wszystkim czuwał m.in. ówczesny selekcjoner reprezentacji Polski Marek Cieślak. Kibice obejrzeli znakomite widowisko. Zwycięzcą został Brytyjczyk Tai Woffinden.
W 2017 roku i kolejnych latach udało się powtórzyć sukces. Kibice mogli być jedynie rozczarowani, że nie udało się triumfować żadnemu z Polaków. W 2017 roku triumfował Szwed Fredrik Lindgren. Rok później ponownie najlepszy okazał się Tai Woffinden. W 2019 roku wygrał natomiast Duńczyk Leon Madsen. Przed tegorocznymi zawodami fani żużla w naszym kraju liczą, że wreszcie na Stadionie Narodowym uda się triumfować jednemu z Polaków.