Kolejne zwycięstwo odnieśli żużlowcy Abramczyk Polonii Bydgoszcz w rozgrywkach eWinner 1. ligi. Zespół prowadzony przez Krzysztofa Kanclerza i Jacka Woźniaka pokonał na wyjeździe Cellfast Wilki Krosno 45:44. Kluczem do wygranej była równa postawa liderów drużyny z województwa kujawsko-pomorskiego.
W trakcie pojedynku żużlowcy musieli jednak zmagać się z trudnymi warunkami. Oburzenia przed kamerami Canal+ Sport 5 nie krył m.in. Matej Zagar, który w mocnych słowach ocenił stan toru. - Bądźmy poważni. Tor jest naprawdę niebezpieczny. Na drugim łuku jest "taka" dziura. Nie dziwię się, że Adrian Miedziński się tam wywrócił. Bądźmy poważnymi ludźmi - grzmiał zawodnik Polonii Bydgoszcz.
Tor rzeczywiście nie pozwalał na efektowne ściganie, a zawodnicy mieli spore problemy z płynnym pokonywaniem łuków, gdyż stan nawierzchni był naprawdę kiepski. Słoweniec podkreślał, że obawia się o stan zdrowia żużlowców. Atmosfera zrobiła się jeszcze bardziej napięta, kiedy do tego wszystkiego zaczął padać deszcz. Mimo wszystko mecz kontynuowano. Dopiero po 10. biegu rozpoczęła się długa przerwa w rywalizacji. I znów padły mocne słowa.
- Nie tylko feralny pierwszy łuk, bo drugi jest niedużo łatwiejszy. Tak to wygląda, że nie możemy walczyć ze sobą tylko z torem. Brakowało temu torowi wody. Nawieziono dużo świeżej nawierzchni po zaleceniu PZM. Pogoda też nie sprzyja - Andrzej Lebiediew z ekipy gospodarzy.
- Powiem krótko i na temat. Z reguły nie narzekam na przygotowanie toru, ale dzisiaj to jest po prostu profanacja żużla. Miałem zastrzeżenia już po obchodzie, kierownik zespołu przekazał je, ale to, co później zrobiono, to widzimy sami - ostro ocenił Jacek Woźniak, trener Polonii.
Rywalizację podsumował też Mateusz Kędzierski z Canal+ Sport 5. - Nie na takie emocje czekaliśmy. Przepychanki, przeciąganie liny. Jacek Woźniak chciałby zakończenia meczu, z kolei komisarz toru twierdzi, że gospodarze nie respektowali jego zastrzeżeń i polewali nawierzchnię wtedy, kiedy chcieli - przekazał.
Na poprawę sytuacji na torze będą teraz liczyli zawodnicy Falubazu Zielona Góra, którzy w niedzielę przyjadą do Krosna, aby rozegrać zaległe spotkanie. W kwietniu mecz trzeba było odwołać z powodu obfitych opadów deszczu.