Tajemnica sukcesów Bartosza Zmarzlika rozwiązana. Ma przewagę nad rywalami

Bartosz Zmarzlik zwyciężył w pierwszej rundzie żużlowych mistrzostw świata. W sobotę spróbuje powtórzyć ten wyczyn przed polskimi kibicami, którzy czekają od lat na jego triumf w Warszawie. Wielu sportowców mogłaby dopaść presja, ale wygląda na to, że Zmarzlik potrafi zachować chłodną głowę.

W sobotę 30 kwietnia najlepsi żużlowcy świata stanęli do walki w pierwszych zawodach Grand Prix sezonu 2022. W mieście Gorican odbyło się GP Chorwacji. Na starcie obejrzeliśmy czterech Polaków - Bartosza Zmarzlika, Macieja Janowskiego, Patryka Dudka i Pawła Przedpełskiego. Zawody ułożyły się kapitalnie dla naszych reprezentantów. Zwyciężył Zmarzlik, a tuż za nim uplasował się Janowski. 

Zobacz wideo Vuković nie może narzekać na brak ofert. "Z odbieraniem telefonu nie mam problemu"

Stoicki spokój Bartosza Zmarzlika. Ma nerwy ze stali

Tym samym potwierdziły się opinie ekspertów, którzy przewidywali, że Zmarzlik będzie dominował w tegorocznych zawodach, zwłaszcza pod nieobecność wykluczonych Rosjan. Polak w finałowym biegu zachował zimną krew. Dosłownie, ponieważ aparatura do mierzenia tętna zawodników pokazała, że miał najniższe z całej stawki. Wyglądało więc na to, że Zmarzlik w ogóle się nie denerwował.

- Bartek czuje się tak pewnie, że początek zawodów poświęcił sobie na testy, a i tak zdobywał cenne punkty. Po trzech biegach wiedział już wszystko na temat toru i byłem pewny, że bez problemu wygra turniej – mówił w rozmowie z WP Sportowe Fakty Marek Cieślak, były szkoleniowiec reprezentacji Polski.

Więcej treści sportowych znajdziesz również na Gazeta.pl

Tętno Zmarzlika na starcie to około 140 uderzeń na minutę, podczas gdy jego rywale mają tętno na poziomie 180. To spora różnica. Powody wysokiego tętna mogą być różne: stres, adrenalina, wysiłek fizyczny, a także spożywanie kofeiny, którą znajdziemy w kawie i napojach energetycznych. Serce bije szybciej w trakcie wysiłku, żeby dostarczyć większą ilość tlenu do mięśni. Jednak powyżej pewnego poziomu, około 190 uderzeń, dalsze przyspieszenie akcji serca nic już nie daje. Trudno jednoznacznie powiedzieć, czy na tym polega przewaga polskiego mistrza świata, ale być może jego doświadczenie i brak zdenerwowania to czynniki, dzięki którym Polak jest przed rywalami.

Kolejną szansę na zwycięstwo Zmarzlik będzie miał już w sobotę. Wówczas odbędzie się GP Polski na Stadionie Narodowym w Warszawie. Kibice od 2015 roku czekają na zwycięstwo Polaka w tych zawodach. W piątek o godzinie 17 odbędzie się trening i kwalifikacje.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.