W sobotę najlepsi żużlowcy świata stanęli do walki w pierwszych zawodach Grand Prix sezonu 2022. W mieście Gorican odbyło się GP Chorwacji. Na starcie obejrzeliśmy czterech Polaków - Bartosza Zmarzlika, Macieja Janowskiego, Patryka Dudka i Pawła Przedpełskiego. Zawody ułożyły się kapitalnie dla naszych reprezentantów. Zwyciężył Zmarzlik, a tuż za nim uplasował się Janowski.
Pod wielkim wrażeniem występu Bartosza Zmarzlika jest Władysław Komarnicki, honorowy prezes Stali Gorzów, a więc klubu, w którym na co dzień występuje 27-latek. Zwrócił on uwagę na wielką pracę, jaką zawodnik włożył w osiągnięcie sukcesu. Zwycięstwo nie przyszło Zmarzlikowi bowiem łatwo. Nie imponował startem spod taśmy i dopiero na całym dystansie przesuwał się na pierwsze miejsce w wyścigu.
- To jest piękny wieczór dla polskiego żużla. Napisałem do Bartka smsa z gratulacjami i podziękowaniami za Mazurka Dąbrowskiego. Podkreśliłem, że zanotował cudowny początek sezonu. Zawody w Gorican były znakomite. Ciężko wywalczył to pierwsze miejsce. Obiektywnie trzeba powiedzieć, że pokazał ogromną determinację. Za to go wszyscy uwielbiamy - powiedział Komarnicki w rozmowie z WP Sportowe Fakty.
- Bartek przyzwyczaił już nas do tego, że potrafi pięknie walczyć na trasie. To jest zawodnik, który nie godzi się z tym, że kiedy start mu nie wyjdzie, by jechać na trzecim czy czwartym miejscu. Może to zabrzmi podniośle, ale Zmarzlik "ukwieca" zawody i cały sport żużlowy, dlatego, że ta jego walka i przedzieranie się z czwartego na pierwsze miejsce to jest coś, co kibice kochają. To jest poezja tego sportu. Bartek robi to fenomenalnie - dodał.
Władysław Komarnicki wypowiedział się także na temat szans Bartosza Zmarzlika na końcowy triumf całym cyklu Grand Prix 2022. Polak ma na koncie już dwa tytuły indywidualnego mistrza świata. Pod nieobecność wykluczonych z rywalizacji Rosjan, m.in. Emila Sajfutdinowa i Artioma Łaguty, Zmarzlik jest głównym faworytem do zwycięstwa także w tym roku.
- To nie będzie nudny cykl i spektakl jednego aktora. Jestem tego wręcz pewny. On sobotnie zawody wcale nie przejechał spacerkiem. Wykonał tytaniczną robotę, żeby wygrać. Do ostatniego turnieju będzie tak harował. W sporcie obowiązuje zasada: bij mistrza. Bartek będzie miał ciężko. Pokazał jednak, że w trudnych sytuacjach potrafi zwyciężać. To jest bardzo ważne - ocenia Komarnicki.
Kolejne zawody żużlowej Grand Prix odbędą się już za dwa tygodnie w Polsce. 14 maja żużlowcy będą rywalizować na Stadionie Narodowym w Warszawie.