Ole Olsen uważa, że czeka na bardzo ciekawy sezon Grand Prix. Jednym z bezsprzecznych faworytów do zdobycia kolejnego tytułu mistrza świata jest Bartosz Zmarzlik. W przeszłości Polak zdobywał to wyróżnienie dwa razy indywidualnie (2019, 2020) i dwa drużynowo (2016, 2017). Czy można go traktować jako pewniaka do zdobycia tytułu i w tym sezonie?
- Na pewno nie zgodzę się z tą opinią, że ma pewne złoto i nie koronowałbym go tak szybko. Pokazują to poprzednie edycje. Może wyskoczyć zawodnik, który nie był stawiany w roli faworyta. Od kilku lat Zmarzlik jest zdecydowanym faworytem, a [Artiom] Łaguta był w stanie go pokonać w ostatnim sezonie. Tak może być i w tym roku - powiedział Ole Olsen w rozmowie z WP SportoweFakty.
Więcej treści sportowych znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Bartosz Zmarzlik wywalczył w poprzednim roku srebrny medal mistrzostw świata, a do trzeciego zwycięstwa z rzędu nie zabrakło mu wiele. Olsen uspokaja jednak, przytaczając historię innego trzykrotnego mistrza świata w żużlu Taia Woffindena. - Wszystko jest w rękach pozostałych - dodał Duńczyk. Woffinden podobnie jak Zmarzlik przed rokiem, walczył o tytuł mistrza świata, ale [w 2020 roku przyp. red] lepszy okazał się właśnie zawodnik urodzony w Szczecinie.
- To jest sport. Są kontuzje, problemy sprzętowe, emocje i stres. Spójrzmy też na ostatnie Speedway of Nations i jak to wszystko się obróciło w jednej chwili. Żużel jest jak piłka, to nieprzewidywalny sport. Oczywiście nie mam wątpliwości, że Zmarzlik to główny kandydat do złota, ale inni też są głodni tytułu - kontynuuje Olsen.
Kto jego zdaniem jest głównym faworytem do zdobycia tytułu mistrza świata? - Nie wskażę jednego zawodnika. Jest grupa, która jest w stanie spokojnie wchodzić do półfinałów, a następnie wygrywać. Patrząc na Bartosza Zmarzlika, Taia Woffindena, Leona Madsena walka będzie toczyła się między nimi, ale nie wykluczam nikogo. Dzisiejszy sport jest trudny, wyrównany, co sprawia, że każdy może zwyciężać. Wychodzenie spod taśmy będzie kluczowe - zakończył.