5 lat temu życie Golloba legło w gruzach. "Strasznie jest mi duszno. Nie czuję nóg"

Jakub Seweryn
"Strasznie jest mi duszno. Nie czuję nóg" - to były pierwsze słowa Tomasza Golloba po dramatycznym wypadku na torze motocrossowym w Chełmnie, który dokładnie 5 lat temu zmienił jego życie o 180 stopni. W sobotę odbędzie się premiera poruszającego dokumentu Canal+, pt. "Czas", poświęconego wypadkowi i walce o powrót do normalności legendy polskiego żużla.

23 kwietnia 2017 roku dotychczasowe życie Tomasza Golloba legło w gruzach. A przed startem motocrossowym w Chełmnie przestrzegali go wszyscy, z matką włącznie. Sugerowali, by dał sobie spokój. Pytali, po co mu to. Tym bardziej że już wieczorem miał ponownie wsiąść na motor żużlowy i wziąć udział w meczu ligowym GKM Grudziądz, rozpoczynając swój 30. sezon w ekstralidze. Ale na to wszystko Gollob odpowiadał w swoim stylu: "Spokojnie, będzie dobrze".

Zobacz wideo Największa siła Meksyku? Polska może mieć kłopoty na MŚ

To jedno ostatnie kółko...

Tym razem dobrze nie było. Było pochmurne niedzielne południe, gdy Tomasz Gollob miał wziąć udział w motocrossowych mistrzostwach strefy północnej. Na starcie jednak nie stanął. Wszystko przez wypadek, którego doznał na ostatnim okrążeniu treningu przed zawodami. Przednie koło jego motocykla ugrzęzło w piachu, Gollob potężnie oberwał kierownicą w klatkę piersiową i z dużą prędkością upadł na tor.

"Strasznie jest mi duszno. Nie czuję nóg" - powiedział do osób, które jako pierwsze dotarły do niego po wypadku. I już wtedy można było się spodziewać, że to nie będzie jeden z wielu upadków, które przeżył w trakcie żużlowej kariery. Po chwili stracił przytomność.

- To miał być tylko jeden start. Gdy zakończyłem przejazdy treningowe, przeanalizowaliśmy z Tomkiem Gaszyńskim moje czasy i postanowiłem zrobić jeszcze jedno kółko, by je poprawić. To był błąd - wspominał mistrz świata z 2010 roku w poruszającym dokumencie "Czas", którego premiera odbędzie się w sobotę w Canal+ Sport 5.

Jak przyznawał Gaszyński, menedżer i przyjaciel Golloba, po utracie przytomności legenda żużla była w stanie zagrożenia życia. Błyskawicznie skontaktowano się z profesorem Markiem Haratem, który wielokrotnie wyciągał mistrza ze zdrowotnych tarapatów, i Golloba przetransportowano do Wojskowego Szpitala Klinicznego w Bydgoszczy, a tam wprowadzono w stan śpiączki farmakologicznej. Diagnoza była druzgocąca – złamanie kręgosłupa w odcinku piersiowym, poważne uszkodzenie rdzenia kręgowego. Jeszcze tego samego popołudnia rozpoczęła się trzygodzinna operacja, która miała w jak największym stopniu ograniczyć skutki wypadku.

Potworny ból i brak rozwiązań. Ale mistrz poddać się nie zamierzał

Gdy po czterech dniach śpiączki Gollob się przebudził, czucia w nogach nie miał nadal. Najgorsze potwierdziło się. Mistrz świata czuł za to potworne bóle neuropatyczne, a do tego po chwili przyplątała mu się wredna, nawracająca infekcja dróg moczowych. 46-letni żużlowiec w wielkich cierpieniach rozpoczął walkę o powrót do normalności. - Przez około dwa lata nie mogłem normalnie spać - zdradził Tomasz Gollob. 

Nigdy nie zamierzał się jednak poddawać. Na pytanie redaktora Marcina Majewskiego o myśli samobójcze, odpowiedział stanowczo: - Nie, nie, nie, to by było zbyt proste. Nie przystoi sportowcowi. Jako inspirację traktuje przypadek Krzysztofa Cegielskiego, który na torze żużlowym doznał bardzo podobnego urazu i po 11 latach leczenia stanął na nogi.

Sam Cegielski, jeden z gości dokumentu, szybko przyznał, że odwiedzając Golloba, widział, że "to jest ten sam Tomek Gollob", co przy zadziornym charakterze legendy dobrze zwiastowało przed żmudną walką o powrót do zdrowia. W odwiedziny do Golloba przyszedł także jego wielki rywal z toru, Piotr Protasiewicz. Obaj wymownie określili to jako "mocny, ludzki moment". 

Nadzieja i wielki cel - Rajd Dakar. "Zrobi to"

Po pięciu latach rehabilitacji Tomasz Gollob tryska pozytywną energią. Żyje samodzielnie, prowadzi nawet specjalnie przystosowany do jego potrzeb samochód. W jego nogach pojawiło się niewielkie czucie, a on sam, za pomocą stelaży i fizjoterapeutów stara się stawać na nogi, które w momencie wypadku były "martwe". 51-latek deklaruje, że "jeszcze" nie chodzi, ale wierzy, że "prędzej czy później to nastąpi".

Podobnej wiary są doktor Harat i fizjoterapeuci Golloba, którzy opierają ją na determinacji byłego żużlowca i postępie medycyny. - Wszystko jest możliwe, ten postęp nadejdzie, a Tomek ma być na niego przygotowany - mówią. 

Gollob wyszedł także do ludzi. Jest ekspertem żużlowym telewizji Canal+, a na obiektach, na których się pojawi, spotyka entuzjastyczne przywitanie ze strony kibiców. - Bardzo się cieszę, że nie zostałem z tyłu, że miałem możliwości, bym nie musiał pozostawać samotnie z problemami w domu, tylko mógł iść do przodu - nie ukrywa. 

Jego celem jest udział w Rajdzie Dakar i to nie w roli pilota, lecz kierowcy. Miałoby to być dla niego "zamknięcie marzenia". - Zrobi to - nie ma wątpliwości Piotr Protasiewicz. 

W dokumencie "Czas" o wypadku i powrocie do normalności Tomasza Golloba opowiadają sam żużlowiec, jego matka Czesława, a także m.in. Tomasz Gaszyński, profesor Marek Harat, Krzysztof Cegielski, Piotr Protasiewicz, a nawet Zbigniew Boniek i Marcin Gortat. Premiera dokumentu w sobotę 23 kwietnia o godzinie 18:30 w Canal+ Sport 5. Od rana z kolei będzie on także dostępny dla klientów platformy Canal+ Online.

Więcej o:
Copyright © Agora SA