Kilka tygodni temu kluby PGE Ekstraligi zdecydowanie odrzuciły możliwość uczestnictwa rosyjskich zawodników w poszczególnych zawodach żużlowych. Wiele z nich nie pozwoliło im pojawić się w parku maszyn w trakcie pierwszej kolejki rozgrywek. Nie chciano w ten sposób generować złych emocji i narażać się na ewentualne kary.
Przed rozpoczęciem drugiej kolejki sytuacja uległa zmianie. Kluby dowiedziały się wówczas, że mogą wpuszczać swoich zawodników do parków maszyn, a ich zadaniem mogłoby być jedynie pomaganie swoim kolegom w walce o punkty. Z opcji tej skorzystały Sparta Wrocław i GKM Grudziądz, które wpuściły do parków Artioma Łagutę i Wadima Tarasienko.
Co prawda władze PGE Ekstraligi obecnie podchodzą do rosyjskich zawodników nieco bardziej pobłażliwie, ale nie oznacza to, że wcześniejsze decyzje nie mają zastosowania. Poprzez zezwolenie im na pomaganie kolegom organizatorzy rozgrywek chcą pozwolić na "zagospodarowanie" zawodników, a przy tym częściowo zrekompensować klubom ich brak na torze.
Rosyjscy zawodnicy mogą pełnić role mechaników, ale tylko przy jednocześnie założonym regulaminowym stroju i przypisaniu ich do konkretnego zawodnika. Takie zadania mogliby pełnić właściwie wszyscy, bowiem funkcja mechanika nie jest licencjonowana przez PZM. Uznano więc, że zabronienie wykonywania takich działań przez Rosjan byłoby zbyt surową karą.
Reakcje kibiców pokazały, że nie mają problemów z przywróceniem Rosjan. W Grudziądzu Artiom Łaguta został owacyjnie przywitany przez grupę fanów, która pojawiła się na terenie parkingu. Po meczu natomiast długo sobie robił z nimi zdjęcia.