Przedstawiciele łódzkiego klubu zarzucili telewizji Canal+, że to ona stała za odwołaniem sobotniego starcia z ROW-em Rybnik. Łodzianie zarzekali się, że pomimo półtoragodzinnego opóźnienia, zawody bez problemu mogły się odbyć. W mediach społecznościowych Orła pojawiły się nawet wpisy o prześmiewczym charakterze, skierowane w stronę szefa redakcji żużlowej Canal+ Marcina Majewskiego.
- Jestem oburzony, że mecz KŻ Orzeł Łódź z ROW Rybnik nie może odbyć się o godzinie 18:00. Wiedzieliśmy, że w Łodzi były opady. Tor byłby przygotowany na tę godzinę. W związku z tym, że PZM przestał reprezentować prawa klubów i jest uzależniony od telewizji, której sprzedał prawa do pokazywania spotkań za śmieszne pieniądze, telewizja nie życzyła sobie rozegrania meczu o godzinie 18:00 i odwołała spotkanie. W związku z tym pytam, co mamy teraz powiedzieć kibicom? - grzmiał honorowy prezes i sponsor łódzkiego klubu Witold Skrzydlewski.
- Chciałem wszystkich sympatyków żużla przeprosić za ten skandal. Jest nam przykro także z powodu obywateli Ukrainy, którzy zostali specjalni zaproszeni na mecz. Niestety ze względu na decyzję telewizji nie mogli dziś pojawić się na stadionie. To, że telewizja kłamie jest faktem niezaprzeczalnym. Kamerzysta specjalnie filmował pojedynczą kałużę na trawie, co jest zwykłą manipulacją. Myślę, że szef działu sportowego powinien się wstydzić – dodał.
Do dyskusji włączył się również przedstawiciel władz polskiego żużla Zbigniew Fiałkowski. - Tor podczas żadnego z posiedzeń jury nie nadawał się do jazdy i w sędziego ocenie tak samo byłoby również w przypadku opóźnienia zawodów. Łodzianie mogą oczywiście przekonywać, że jest inaczej i odjechać tam za chwilę trening, ale to nie to samo co rozegranie całego meczu. (...) To nie telewizja odwołuje czy przekłada zawody. Robi to sędzia lub GKSŻ - mówił.
Telewizja Canal+ wydała w niedzielę oficjalne oświadczenie, w którym odniosła się do zarzutów stawianych przez Orła Łódź. Oto jego treść:
Szanowni Państwo, drodzy Kibice, pragniemy stanowczo sprzeciwić się oskarżeniom kierowanym w naszą stronę przez zarząd klubu KŻ Orzeł Łódź w związku z odwołaniem wczorajszego meczu eWinner 1. Ligi Żużlowej między zespołami KŻ Orzeł Łodź i KS ROW Rybnik. Stwierdzenia wskazujące na to, że to nadawca telewizyjny nie zgodził się na przeniesienie meczu na godzinę 18:00 oraz zainicjowane przez klub personalne ataki na redakcję oraz szefa redakcji żużlowej Marcina Majewskiego uważamy za skandaliczne, krzywdzące i wymagające stanowczej reakcji ze strony władz ligi.
Jeszcze raz podkreślamy, że nadawca telewizyjny oraz redakcja sportowa nie decydują o odwołaniu czy przeniesieniu zawodów. Takie kompetencje pozostają wyłącznie w rękach sędziów zawodów lub Głównej Komisji Sportu Żużlowego. Ta w oficjalnym komunikacie jednoznacznie oceniła, że wczorajsze zawody nie odbędą się ze względu na stan toru stwarzający zagrożenie dla zdrowia zawodników.
Jeszcze dziś skierujemy do PZM pismo z wnioskiem o wyciągnięcie konsekwencji w stosunku do władz klubu KŻ Orzeł Łodź. W sporcie nie ma miejsca na kłamstwa, oszczerstwa i hejt.
Zarząd i redakcja sportowa CANAL+ Polska