"Jakim prawem? Żyję w Polsce 11 lat". Żona rosyjskiego mistrza świata wyzywana

- Dzisiaj piszą, co ze mnie za matka, skoro nie pokazuję, jak płaczę nad sytuacją w Ukrainie. A ja płaczę do dziś. Cokolwiek nie zrobię i czegokolwiek nie powiem, to jestem wyzywana - napisała Avelina Łaguta, żona Artioma, na Instagramie.

- Nie wyobrażam sobie startów dla tej putinowskiej Rosji i bez względu na konsekwencje nie będę tego dalej robił - mówił Artiom Łaguta w wywiadzie dla WP Sportowych Faktów, ostro krytykując działania Władimira Putina, który zarządził inwazję na Ukrainę. Łaguta, czyli indywidualny mistrz świata z zeszłego roku, został zdyskwalifikowany przez Federację Sportu Motocyklowego w Rosji, przez co cofnięto mu licencję krajową oraz pozwolenie na udział w zawodach rangi międzynarodowej.

Zobacz wideo Ile może zarobić topowy żużlowiec?

Żona Artioma Łaguty reaguje na wojnę w Ukrainie. "Nienawiść jest przerażająca"

Avelina Łaguta zabrała głos ws. wojny w Ukrainie na Instagramie. Żona rosyjskiego żużlowca odniosła się do otrzymanych zarzutów - mowa m.in. o opisie jej profilu z treścią: "psy szczekają, karawana jedzie dalej". "Wojna jest przerażająca, ale nienawiść, której doświadczam, jest równie przerażająca. Cokolwiek nie zrobię i czegokolwiek nie powiem, to jestem wyzywana. Wszystko zawsze jest nie tak. Od początku wojny otrzymuję wiadomość typu 'będziesz się smażyć w piekle z Putinem'. Jestem przeciwna wojnie" - rozpoczęła.

"Zdjęcie przedstawiające rosyjską ambasadę w Warszawie oznaczało, że jestem przerażona tą sytuacją. Dzisiaj piszą, co ze mnie za matka, skoro nie pokazuję, jak płaczę nad sytuacją w Ukrainie. A ja płaczę do dziś. Jakim prawem, nie znając mnie, oceniacie i piszecie brednie na mój temat? Jestem Rosjanką, ale wojna nie jest moja. Ja żyję w Polsce od 11 lat i moje dzieci tu się urodziły" - dodała Avelina Łaguta. Rosjanka obecnie ustawiła status konta na Instagramie jako prywatny.

Artiom Łaguta nie wystartuje w jakichkolwiek rozgrywkach, ponieważ wcześniej Międzynarodowa Federacja Motocyklowa (FIM) zawiesiła licencje zawodników z Rosji i Białorusi, a Polski Związek Motorowy nie dopuszcza ich do imprez na terytorium Polski. Kamil Bortniczuk zdradził w rozmowie z TVP Sport, że dałby Rosjanom polskie licencje, jeśli publicznie potępiliby działania Władimira Putina.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.