Artiom Łaguta jest aktualnym mistrzem świata na żużlu i zawodnikiem Betardu Sparty Wrocław. Na razie władze PGE Ekstraligi nie podjęły decyzji co do występów rosyjskich żużlowców w naszym kraju. Za to Włókniarz Częstochowa ogłosił, że zawiesza współpracę z niedawno zakontraktowanym Rosjaninem Maksimem Sirotkinem. Takie losu z pewnością nie chciałby podzielić właśnie Łaguta.
Rosyjski mistrz świata udzielił w ostatnich dniach wywiadu portalowi WP SportoweFakty, w którym ostro skrytykował działania Władimira Putina. - Widzę cierpiących ludzi, widzę ataki na bezbronnych mieszkańców ukraińskich miast. Giną ludzie, bo ktoś szalony w swoim szaleństwie do tego doprowadził. A ja tego szaleństwa nie akceptuję. (...) Nie wyobrażam sobie startów dla tej putinowskiej Rosji i bez względu na konsekwencje nie będę tego dalej robił - mówił Artiom Łaguta.
Te słowa spotkały się z dużą krytyką zawodnika w rosyjskim środowisku żużlowym. Zawodnik Betardu Sparty Wrocław został posądzony o to, że liczy się dla niego przede wszystkim "kasa". - W pierwszej kolejności dla tej osoby liczą się tylko banknoty. Nie wszystko na tym świecie, w tym kraju, jest sprzedawane za pieniądze. Zawsze taki był. Dla Artioma Łaguty patriotyzm można zmonetyzować. Tak jak teraz mówi o Rosji, będzie mówił o Polsce, jeśli inny kraj zaoferuje mu więcej pieniędzy - powiedział trener drużyny Wostok Władywostok, Igor Stolarow w rozmowie z portalem speedway-press.ru.
Szkoleniowiec dodał jeszcze, że ceni Łagutę jako sportowca, ale już nie jako człowieka. - Oczywiście jako sportowiec spisuje się dobrze i oddaję mu hołd, ale jako człowiek... Nie wystarczy być mistrzem, musisz pozostać mężczyzną. Nie wszystko mierzy się pieniędzmi. (...) Moja opinia jest zbieżna ze stanowiskiem liderów innych rosyjskich klubów - zakończył rosyjski trener.
Stanowisko Artioma Łaguty wzbudziło duże kontrowersje także w Polsce. Większość kibiców uważa, że Rosjan zbyt późno przedstawił swoje stanowisko. Ich zdaniem zwlekał, bo zrozumiał, że może go czekać wykluczenie z polskiej ligi, w której zarabia najwięcej. Podobnego zdania jest były prezes Stali Gorzów Władysław Komarnicki.
- Kibice nie są głupi. Widzą w tym interes. Nie dziwię się, że on znalazł się w ogniu krytyki. Zwracanie się po polską licencję to nieporozumienie. To rozwiązanie pośrednie, a na takie nie ma obecnie miejsca. Albo jesteś za Putinem, albo jesteś przeciwko. Poza tym fani potrafią łączyć fakty i mają dobrą pamięć. Oni dobrze wiedzą, ile czasu potrzebował Łaguta i Rosjanie, by wygłosić tak zdecydowane stanowisko - powiedział senator RP w rozmowie z portalem WP SportoweFakty.
PGE Ekstraliga ma już niewiele czasu, aby zdecydować, czy Rosjanie będą mogli jeździć na polskich stadionach. Nowy sezon startuje bowiem już 8 kwietnia. Jeśli władze rozgrywek pójdą w ślad za federacjami innych sportów, to możemy się spodziewać, iż przynajmniej na początku rywalizacji Łaguta i jego rodacy nie będą mogli uczestniczyć w zawodach.