Polski Ład uderzy w sportowców. "Na koncie na pewno pozostanie mniej pieniędzy"

Polski Ład wpłynie na wysokość podatków żużlowców. - Gdy ktoś podpisze kontrakt na takich samych warunkach jak w sezonie 2021 i zdobędzie tyle samo punktów, to na jego koncie na pewno pozostanie mniej pieniędzy - mówi Krzysztof Cegielski, przedstawiciel zawodników i szef stowarzyszenia żużlowców "Metanol".

Polski Ład wprowadza zmianę dla wszystkich, w tym dla przedsiębiorców. Od początku 2022 roku firmy opodatkowane podatkiem liniowym będą płacić składkę zdrowotną w wysokości 4,9 proc. dochodu. Oznacza to, że przy zarobkach rzędu 100 tysięcy złotych rocznie, będą oni musieli zapłacić 4,9 tysiąca. W 2021 roku kwota podatku wynosiła około 636 złotych. Jak widać, jest to wielki skok. 

Zobacz wideo "Djoković jest największym sportowcem w naszym kraju. Wszyscy jesteśmy po jego stronie"

Żużlowcy z wyższymi podatkami. "Wszystko wskazuje na to, że na Polskim Ładzie stracą"

Okazuje się, że żużlowcy w większości przypadków są osobami prowadzącymi jednoosobową działalność. Objęci podatkiem liniowym będą musieli rozliczać się ze składki zdrowotnej, która - jak wiemy - wzrosła przez wprowadzenie Polskiego Ładu. - Wszystko wskazuje na to, że na Polskim Ładzie stracą zawodnicy - mówi Krzysztof Cegielski, przedstawiciel zawodników i szef stowarzyszenia żużlowców "Metanol" w rozmowie z WP SportoweFakty.

Więcej treści sportowych znajdziesz na Gazeta.pl

I dodał: - Jeśli żużlowcy pozostaną na podatku liniowym, który kiedyś po wielkich walkach udało się przywrócić w Ministerstwie Finansów, będą mieli do zapłacenia składkę zdrowotną wynoszącą 4,9 proc. od dochodu. Gdy ktoś podpisze kontrakt na takich samych warunkach jak w sezonie 2021 i zdobędzie tyle samo punktów, to na jego koncie na pewno pozostanie mniej pieniędzy.

Dochody w żużlu są wyższe, niż 100 tysięcy złotych rocznie. Krzysztof Cegielski przywołał tę kwotę w miesięcznej wypłacie. Oznaczałoby to, że żużlowiec zarabiający rocznie 1,2 mln złotych musiałby zapłacić ponad 58 tysięcy podatku. Nieoficjalnie wiadomo, że najlepiej opłacanym zawodnikiem w PGE Ekstralidze jest Bartosz Zmarzlik. Według mediów zarobki zawodnika przekraczają 3 mln złotych. 

Cegielski widzi jedno rozwiązanie w uldze sponsoringowej. Każdy, kto zainwestuje milion na cel ważny społecznie, będzie mógł wliczyć w koszty 1,5 mln złotych. - Z tego tytułu jest sporo korzyści. Liczę zatem, że to pomoże i dzięki temu te pieniądze w jakiejś części wrócą do żużlowców. To może wydarzyć się nawet pośrednio przez większe niż do tej pory wsparcie klubów - podsumowuje.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.