Rosjanin Artiom Łaguta przystępował do sobotnich zmagań na Motoarenie w Toruniu z dziewięcioma punktami przewagi nad Bartoszem Zmarzlikiem. Drużynowy mistrz Polski z Betardem Spartą Wrocław został mistrzem świata na żużlu w 2021 roku. Do zwycięstwa zawodnika z Rosji wystarczyło, że awansuje do finału turnieju Grand Prix. Łaguta łącznie wygrał pięć z jedenastu rund tego sezonu Speedway Grand Prix.
Rafał Gurgurewicz, współpracownik PGE Ekstraligi poinformował, że Artiom Łaguta interweniował w jednym z sektorów w okolicy parku maszyn przed pierwszym wyścigiem w Toruniu. Rosjanin był wściekły na chaos organizacyjny, do którego doszło na Motoarenie. Niekiedy zdarzało się, że dziennikarze i kibice otrzymywali bilety numerowane na to samo miejsce. Tak samo było w przypadku rodziny Artioma Łaguty, która miała bilety na te same miejsca, co oni.
Czy miało to wpływ na dyspozycję Artioma Łaguty w Grand Prix Polski w Toruniu? Nie należy tego wykluczać, ponieważ Rosjanin bardzo słabo zaczęł zmagania. W pewnym momencie groziło mu, że w ogóle nie zakwalifikuje się do półfinału i przegra szansę na tytuł mistrza świata. W ostatnich swoich wyścigach pojechał jednak genialnie i zameldował się w finale. Dzięki temu zapewnił sobie złoty medal mistrzostw świata. Zmagania w Toruniu wygrał Bartosz Zmarzlik z 20 punktami, który miał dwa punkty więcej od Emila Sajfutdinowa i cztery od Macieja Janowskiego. Łaguta z kolei zdobył 14 punktów i zajął czwarte miejsce.
Rafał Gurgurewicz przy okazji dodał, że do podobnej sytuacji doszło na trybunie prasowej, gdzie bilety na to samo miejsce otrzymał jeden z dziennikarzy oraz kibic. "Przeważnie na drugiej prostej drugiego łuku są miejsca dla najbliższych" - czytamy na Twitterze. "Toruńska gościnność" - dodaje jeden z fanów żużla.