15 lat - tyle we Wrocławiu czekano na tytuł drużynowych mistrzostw Polski, których Sparta zdobywała łącznie cztery, w sumie zdobywając aż 24 medale. Patrząc na historię obu klubów, w tegorocznym finale PGE Ekstraligi doszło do walki Dawida z Goliatem, gdyż Motor ma w gablocie zaledwie jeden jedyny srebrny medal wywalczony aż 30 lat temu - w 1991 roku.
Ale to jest żużel i wielki finał, czyli dwa mecze, w którym nic więcej poza aktualną formą się nie liczy i w pierwszym starciu w Lublinie, rozegranym trzy dni temu, oba zespoły stworzyły kapitalne widowisko, zakończone remisem 45:45. To jednak sprawiało, że w niedzielnym rewanżu we Wrocławiu, w obecności ponad 10 tysięcy kibiców, to Betard Sparta pozostawała faworytem do mistrzostwa Polski. Rewanż nie zawiódł oczekiwań, a obie drużyny zaprezentował ścigane godne wielkiego finału najlepszej ligi świata.
Po pierwszych czterech wyścigach jednak zapachniało niespodzianką. Już w 1. biegu doszło też do małej kontrowersji, gdy na pierwszym łuku przewrócił się Artiom Łaguta. Sędzia Krzysztof Meyze nakazał powtórkę w pełnym składzie, natomiast Leszek Demski dla Canal+ był zdania, że Rosjanina powinno się wykluczyć. Tak się jednak nie stało i Łaguta z Woffindenem wygrali bieg 5:1, ale już kolejny bieg juniorski pozwolił gościom doprowadzić do wyrównania (6:6). Później nieoczekiwanie Motor za sprawą Michelsena i Kubery wygrał kolejny bieg 4:2 i wyszedł na prowadzenie 10:8.
Kolejne trzy biegi nie zmieniły sytuacji, a ważny dla gospodarzy okazał się bieg nr 7, w którym brytyjski duet Sparty Daniel Bewley - Tai Woffinden wykorzystał problemy na starcie Dominika Kubery, wygrywając z dużą przewagą bieg 5:1. Po raz pierwszy od biegu inauguracyjnego wrocławianie byli na prowadzeniu (22:20), ale po podwójnym zwycięstwie w biegu 7., Bewley i Woffinden dwa biegi później musieli przełknąć gorycz porażki, bo po znakomitym wyścigu lepsi od Brytyjczyków okazali się Mikkel Michelsen i Dominik Kubera. Dzięki ich postawie Motor znów prowadził 28:26.
W zespole Sparty, po słabym meczu w Lublinie, szalał lider klasyfikacji generalnej Grand Prix Artiom Łaguta, ale nawet jego kolejne zwycięstwa to było za mało, by wrocławianie prowadzili po 10 wyścigach, po których minimalną przewagę utrzymywali goście (29:31).
W 11. wyścigu nieoczekiwanie odpalił Gleb Czugunow. Rosjanin z polskim paszportem w pierwszych trzech startach męczył się niezmiernie i zdobył w sumie tylko punkt, a w biegu nr 11 wystartował fantastycznie i popędził po zwycięstwo. A że za jego plecami był Woffinden, to prowadzenie w tym niezwykłym spotkaniu znów było w rękach Sparty (34:32).
Finisz tego pasjonującego dwumeczu należał do wrocławian, a ci, którzy wierzyli w walkę o mistrzostwo Polski w ostatnim biegu sezonu, musieli obejść się smakiem. Jak to mówił były premier Leszek Miller, prawdziwych mężczyzn poznaje się nie po tym, jak zaczynają, ale jak kończą. A finisz Betard Sparta miała wyborny!
Po zwycięstwie Czugunowa w biegu nr 11, 12. wyścig padł łupem niezawodnego Artioma Łaguty, a w 13. bezbłędni byli Daniel Bewley i Maciej Janowski, których podwójne zwycięstwo sprawiło, że przy prowadzeniu 43:35 gospodarze potrzebowali już tylko dojechać w obu biegach nominowanych do mety, aby po 15 latach tytuł drużynowych mistrzów Polski wrócił do Wrocławia.
To była oczywiście formalność. W 14. wyścigu zwyciężył Tai Woffinden, dla którego jest to pierwsze mistrzostwo Polski w karierze i było już wszystko jasne. Koniec końców, po kapitalnym w wykonaniu Macieja Janowskiego 15. biegu Betard Sparta Wrocław pokonała Motor Lublin 50:40, zostając najlepszą drużyną w Polsce w roku 2021! Ale chwilowa gorycz porażki nie jest w stanie przykryć również wielkiego sukcesu Motoru, jakim jest dla tego zespołu sam awans do finału.
Brązowy medal sezonu 2021 PGE Ekstraligi przypadł z kolei żużlowcom Moje Bermudy Stali Gorzów. Bartosz Zmarzlik i spółka w niedzielę po raz drugi pokonali ustępującego mistrza kraju - Fogo Unię Leszno 49:41.
Betard Sparta Wrocław - 50:
9. Tai Woffinden - 9+3 (2*,2*,0,2*,3)
10. Mateusz Panicz - 0 (-,-,-,-,-)
11. Artiom Łaguta - 13 (3,3,3,3,1)
12. Gleb Czugunow - 4 (0,1,0,3)
13. Maciej Janowski - 12+1 (2,2,3,2*,3)
14. Michał Curzytek - 0 (0,0,0)
15. Przemysław Liszka - 2 (1,0,1)
16. Daniel Bewley - 10 (3,3,1,3,0)
Motor Lublin - 40:
1. Mikkel Michelsen - 13 (1,3,1,3,1,2,2)
2. Mark Karion - 0 (-,-,-,-,-)
3. Jarosław Hampel - 7 (0,2,2,2,1)
4. Krzysztof Buczkowski - 3+1 (2,0,1*,0,0)
5. Grigorij Łaguta - ZZ
6. Wiktor Lampart - 5+2 (3,1*,1*)
7. Mateusz Cierniak - 2+1 (2*,0,0)
8. Dominik Kubera - 10+2 (1,3,1,2*,2,1*,0)
1. bieg: A. Łaguta, Woffinden, Michelsen, Hampel (5:1).
2. bieg: Lampart, Cierniak, Liszka, Curzytek (6:6).
3. bieg: Michelsen, Janowski, Kubera, Czugunow (8:10).
4. bieg: Bewley, Buczkowski, Lampart, Curzytek (11:13).
5. bieg: A. Łaguta, Hampel, Czugunow, Buczkowski (15:15).
6. bieg: Kubera, Janowski, Michelsen, Liszka (17:19).
7. bieg: Bewley, Woffinden, Kubera, Cierniak (d) (22:20).
8. bieg: Janowski, Hampel, Buczkowski, Curzytek (25:23).
9. bieg: Michelsen, Kubera, Bewley, Woffinden (26:28).
10. bieg: A. Łaguta, Hampel, Lampart, Czugunow (29:31).
11. bieg: Czugunow, Woffinden, Michelsen, Buczkowski (34:32).
12. bieg: A. Łaguta, Kubera, Liszka, Cierniak (38:34).
13. bieg: Bewley, Janowski, Hampel, Buczkowski (43:35).
14. bieg: Woffinden, Michelsen, Kubera, Bewley. (46:38).
15. bieg: Janowski, Michelsen, A. Łaguta, Kubera (50:40).