Polscy żużlowcy - Bartosz Zmarzlik, Dominik Kubera i Szymon Woźniak - nie mogli wziąć udziału w meczu Vetlandy Speedway z Rospiggarną Hallstavik. Ich brak znacząco przyczynił się do porażki tych pierwszych 43:47, przekreślając ich szansę na awans do półfinału rozgrywek szwedzkiej ligi.
Jak się okazało, przyczyną problemów Vetlandy Speedway, okazały się polskie kluby żużlowe, które nie zwolniły żużlowców na mecze ligi szwedzkiej. - Nie możemy korzystać z ich usług. Polacy nie zwalniają żużlowców na mecze ligi szwedzkiej - powiedział Conny Ivarson, menedżer Vetlandy Speedway, w rozmowie z SVT Sport.
Wcześniej podobny zakaz otrzymał Jarosław Hampel, a teraz trzej kolejni zawodnicy. - Takie informacje otrzymywaliśmy z Polski już od dawna. To rzeczywistość, w której aktualnie żyjemy. To Polska kontroluje rynek i nie chce ryzykować kontuzji swoich zawodników. Szwecja przestała być czołową ligą na świecie - podkreślił Ivarsson.
Całej sytuacji nie zmienia także fakt, że polscy żużlowcy chcieliby startować w Szwecji. - Żużlowcy nie mają z tym żadnego problemu. Chcą jeździć u nas, ale władze klubów w Polsce mówią, że nie mogą tego robić - zakończył menedżer szwedzkiego zespołu.
Polskie kluby mają jednak proste wytłumaczenie. Motor Lublin, który zakazał startów Hampela i Hubery walczy w finale PGE Ekstraligi. Z kolei Stal Gorzów, zakazująca startów Zmarzlika i Woźniaka rywalizuje o 3. miejsce Unią Leszno i prowadzi po pierwszym pojedynku 49:41.