Do wypadku doszło w piątek. Podczas treningu Mateusz Jabłoński ścigał się z Mateuszem Affeltem i Kacprem Łobodzińskim. Nagle przypadkowo zahaczył motocyklem o tylne koło przeciwnika i stracił panowanie nad pojazdem.
Jak informuje portal "WP Sportowefakty", reprezentant AFORTI Start Gniezno trafił w poważnym stanie do szpitala w Toruniu. - To był normalny trening, a Mateusz już wiele razy bywał u nas na zajęciach. Wypadek wyglądał faktycznie koszmarnie - komentował trener Apatora Tomasz Bajerski, cytowany przez "Przegląd Sportowy".
- Czekamy... Walczy o życie... Powstrzymajcie się od komentarzy, że nie żyje, bo cierpią na tym nasi najbliżsi..." - zaapelował Mirosław Jabłoński, ojciec Mateusza, a zarazem znany żużlowiec, który udziela się także jako komentator stacji Canal+.
Do tej pory nie przekazano żadnych nowych informacji na temat stanu zdrowia młodego sportowca. który jest uznawany za wielki talent polskiego żużla.