W wielkim finale spotkała się wielka trójka tegorocznego Grand Prix: lider Bartosz Zmarzlik, wicelider Rosjanin Artiom Łaguta, zajmujący trzecie miejsce Szwed Fredrik Lindgren oraz Jason Doyle, mistrz świata z 2017 roku, dla którego był to pierwszy finał w tegorocznym cyklu. Australijczyk nie wytrzymał ciśnienia, dotknął taśmy i został wykluczony. W powtórce Polak kapitalnie wystartował i samotnie pognał po czwarte zwycięstwo w tym sezonie. Łaguta długo jechał trzeci, ale ostatecznie wyprzedził Lindgrena. - Jaja jak berety. Po czterech biegach to była dla mnie prawdziwa męka nie byłem w półfinale, ale cały czas wierzyłem, że wreszcie będzie dobrze. Bardzo skupiłem się na półfinale, bo wiedziałem, jak ważne są punkty zdobyte w finale - mówił bardzo szczęśliwy Zmarzlik.
Początek Grand Prix Szwecji, które rozpoczęło się z półgodzinnym opóźnieniem ze względu na duże opady deszczu, był sensacyjny. Lider cyklu i dwukrotny mistrz świata, startujący z czwartego pola, Bartosz Zmarzlik zajął ostatnie miejsce. W dodatku nie jechał z najlepszymi na świecie, bo w tym biegu wyprzedzili go Anders Thomsen, Robert Lambert i Emil Sajfudinow.
To nie był koniec problemów Polaka. Co prawda wygrał swój kolejny bieg, ale w trzecim starcie zajął dopiero trzecie miejsce, przegrywając i to wyraźnie ze znakomicie dysponowanymi: Łagutą i Lindgrenem. W efekcie po trzech seriach, podobnie jak Maciej Janowski, był poza najlepszą ósemką turnieju. Obaj Polacy mieli po cztery punkty.
- Cały czas poszukuje szybkości. W efekcie popełniam błędy. Ważne, by coś pozytywnego wywnioskować. Mam bieg ostatniej szansy - mówił Zmarzlik po czterech biegach, po których miał pięć punktów i wciąż był poza półfinałem. W starciu ostatniej szansy znów jednak był szybki i pojechał jak na dwukrotnego mistrza świata przystało.
W rundzie zasadniczej znów bardzo dobrze jeździł Dominik Kubera, dla którego był to dopiero trzeci start w Grand Prix. 22-letni Polak znakomicie spisał się w Lublinie, w którym dwa razy był na podium - zajął drugie oraz trzecie miejsce. Teraz wygrał swój pierwszy bieg, a potem był ostatni. W swoim trzecim biegu startował z czwartego pola i źle wystartował. Zajmował ostatnie miejsce, ale na trasie w świetnym stylu wyprzedził najpierw trzykrotnego mistrza świata Taia Woffindena, a potem Maxa Fricke. W dwóch ostatnich biegach rundy zasadniczej Kubera zajmował drugą pozycję, co dało mu awans do półfinału.
Znalazł się w nim również trzeci Polak - Maciej Janowski. Początek nic tego nie zapowiadał, bo podobnie jak w Lublinie jeździł słabo. Po dwóch biegach miał zaledwie dwa punkty. Potem jednak spisywał się bardzo dobrze i pokonał na trasie m.in. Zmarzlika i Lindgrena.
Zmarzlik wciąż prowadzi w klasyfikacji generalnej. Ma 121 punktów, trzy więcej od Łaguty. Trzecie miejsce zajmuje Lingdren, który ma 96 punktów.
1. Bartosz Zmarzlik (Polska) - 14 (0,3,1,1,3,3,3) - 20 pkt GP
2. Artiom Łaguta (Rosja) - 18 (2,3,3,3,3,2,2) - 18
3. Fredrik Lindgren (Szwecja) - 16 (3,3,2,3,2,2,1) - 16
4. Jason Doyle (Australia) - 15 (2,2,3,3,2,3,t) - 14
5. Emil Sajfutdinow (Rosja) - 10 (1,2,3,2,1,1) - 12
6. Maciej Janowski (Polska) - 10 (1,1,2,2,3,1) - 11
7. Dominik Kubera (Polska) - 7 (3,0,2,0,2,0) - 10
8. Anders Thomsen (Dania) - 7 (3,2,2,0,0,0) - 9
9. Tai Woffinden (Wielka Brytania) - 7 (3,1,1,2,0) - 8
10. Max Fricke (Australia) - 7 (1,3,0,1,2) - 7
11. Robert Lambert (Wielka Brytania) - 5 (2,0,3,d,0) - 6
12. Oliver Berntzon (Szwecja) - 5 (1,2,1,0,1) - 5
13. Matej Zagar (Słowenia) - 4 (0,d,0,3,1) - 4
14. Leon Madsen (Dania) - 4 (d,0,0,1,3) - 3
15. Krzysztof Kasprzak (Polska) - 4 (0,1,0,2,1) - 2
16. Pontus Aspgren (Szwecja) - 4 (2,1,1,t,0) - 1
17. Kim Nilsson (Szwecja) - 1 (1) - 0