Wieloletni prezes Falubazu Zielona Góra wciąż nie wyjaśnił sporu o 110 tys. złotych z Tomaszem Karolakiem. Chodzi o wynajęcie widowni na potrzeby teatru IMKA zarządzanego przez aktora, za które poręczył Robert Dowhan. Agentka Tomasza Karolaka przedstawia jednak inną historię. Jej zdaniem to senator jest winny pieniądze aktorowi.
- Dług teatru i Tomasza Karolaka jako poręczyciela wobec pana senatora nie istnieje. Nie wiem, na jakiej podstawie i według jakich wyliczeń matematycznych pan Dowhan twierdzi, że pan Karolak winien jest mu 90 tysięcy - powiedziała dziennikowi "Fakt" prawniczka aktora, Filomena Racz.
Pozostała kwota 90 tys. złotych to zaległości kary, jaką nałożył na Roberta Dowhana komornik. Tomasz Karolak nie spłacał rat, dlatego z konta senatora pobrano 260 tys. złotych. Po konsultacjach z bankiem, kwotę zmniejszono do 110 tys. złotych. Jak donoszą media, z podanej kwoty aktor spłacił jedynie 20 tys. złotych.
Prawniczka Filomena Racz uważa jednak, że były prezes Falubazu ma większy dług wobec Tomasza Karolaka. - To on winien wykonać wezwanie do zapłaty na rzecz mojego klienta kwoty w wysokości 160 tysięcy złotych. To on stał się dłużnikiem - powiedziała agentka aktora.
O długu Tomasza Karolaka wobec byłego prezesa klubu żużlowego, Robert Dowhan pisze w swoich oświadczeniach majątkowych. Senator od kilku lat zaznacza, że poręczył za leasing widowni teatrowi IMKA. W ostatnim oświadczeniu z listopada 2019 roku dopisał: "WSTYD PANIE AKTORZE KAROLAK". - Jeśli myśli, że zapomnę o długu albo nie będę się o niego upominać, to się myli! - podsumował konflikt z aktorem Robert Dowhan.