PGE Ekstraliga stoi obecnie w podobnym położeniu, co żużel na Wyspach Brytyjskich. Pandemia koronawirusa wstrzymała rozgrywki i nie wiadomo, kiedy ponownie wystartuje sezon motorsportu. Na niekorzyść brytyjskich lig działa fakt większej liczby meczów, niż w Polsce. Rob Godfrey mimo obecnych problemów, przyznał w mediach społecznościowych, że za 10 lat chciałby, aby żużel na Wyspach prezentował taki sam poziom, jak żużel w Polsce.
- Chciałbym, żeby to wszystko wyglądało jak w Polsce, gdzie jako kibice żużlowi chcielibyśmy się znajdować! Ciężko pracujemy, aby to osiągnąć. Stawiamy sobie bardzo wysokie cele i robimy wszystko, co w naszej mocy, aby je zrealizować - cytuje "WP SportoweFakty" prezydenta stowarzyszenia BSPA.
PGE Ekstraliga ściągnęła do Polski najlepszych żużlowców, dlatego władze Premiership chciałyby wrócić do lat swojej świetności. Z tego powodu Rob Godfrey opracowuje plan, przez który gwiazdy speedwaya wrócą na Wyspy. Do tego czasu, podobnie jak władze Ekstraligi, Brytyjczyk musi walczyć ze skutkami pandemii koronawirusa.
- Zanim rozpoczęła się pandemia COVID-19, byliśmy przekonani, że czeka nas rok pełen sukcesów. Musimy zobaczyć, jaka będzie sytuacja po uporaniu się z koronawirusem. Czeka nas proces odbudowy - skomentował sytuację Rob Godfrey.
Wstępnie planowano wznowienie rozgrywek na 15 kwietnia, jednak sytuacja w Wielkiej Brytanii nie pozwala na wznowienie wydarzeń sportowych. Podobnie wygląda to w PGE Ekstralidze. Rozważane są różne scenariusze, które mogłyby usprawnić obecny sezon. Nie wydano jeszcze oficjalnych postanowień. Prezydent stowarzyszenia BSPA informuje, że brytyjski żużel jest przygotowany do wznowienia meczów w każdym momencie.
- Mamy przygotowany scenariusz na każdą okoliczność, w zależności od terminu wznowienia rywalizacji. Mamy plan A, B, C, D, E, F i G! Na pewno będziemy gotowi na odejście koronawirusa - podsumował Godfrey.