Żużlowiec polskiego klubu walczy o życie! Linus Sundstroem jest w bardzo ciężkim stanie

Linus Sundstroem, żużlowiec PGG ROW-u Rybnik walczy o życie po upadku w memoriale im. Henryka Żyto. Jak informuje klub, największym problemem są "skomplikowane urazy wewnętrzne i uraz głowy".

Szwedzki żużlowiec upadł już w 2. biegu memoriału im. Henryka Żyto. Wypadek wyglądał makabrycznie. Błąd popełnił Kim Nilsson, który uderzył w dmuchaną bandę. Zrobił to jednak na tyle niefortunnie, że ta uniosła się w momencie, gdy wpadał w nią Sundstroem. Pierwsze informacje dotyczące stanu zdrowia Szweda mówiły, że złamał kości udową i ramienia. Trafił do szpitala w Gdańsku, gdzie przeszedł operację. Po transporcie do Piekar Śląskich stwierdzono u niego obrażenia wewnętrzne, co spowodowało, że trafił na oddział intensywnej opieki medycznej.

Ustawia się kolejka chętnych po Roberta Kubicę. Polak może przebierać w ofertach. Jego heroizm w GP Singapuru został dostrzeżony nie tylko przez ludzi związanych z padokiem F1. Zobacz najnowszy odcinek magazynu F1 Sport

Zobacz wideo

- Linus jest w bardzo ciężkim stanie po wypadku w niedzielnym turnieju pamięci Henryka Żyto w Gdańsku. Największym problemem nie są u niego połamane kości, ale skomplikowane urazy wewnętrzne i uraz głowy - poinformował ROW Rybnik za pośrednictwem strony internetowej. - Kiedy we wtorek gdańscy lekarze wydali zgodę na transport naszego zawodnika do szpitala w Piekarach Śląskich wydawało się, że po skomplikowanej operacji ortopedycznej zawodnika czeka po prostu długa rehabilitacja i walka o powrót do ścigania. Już po pierwszych badaniach na Śląsku okazało się jednak, że Szwed ma także poważne obrażenia wewnętrzne, które bezpośrednio zagrażają jego życiu. Dlatego błyskawicznie trafił na Oddział Intensywnej Terapii na którym pozostanie przynajmniej do piątku. 

- Będą to bardzo trudne, wielogodzinne operacje. Jeśli jego stan się poprawi pierwszą z nich będzie można przeprowadzić za cztery dni – przyznał Krzysztof Mrozek, prezes klubu, cytowany przez stronę internetową. - Najważniejsze, że od wtorku, czyli od dnia w którym Linus trafił do Piekar, jego stan się nie pogorszył - dodał.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.