- Takie zakończenie tego turnieju mi się marzyło. Zrobiłem to dla was - krzyczał tuż po finale szczęśliwy Bartosz Zmarzlik. To on w sobotę wygrał na Stadionie Olimpijskim w Wrocławiu. Zmagania w stolicy Dolnego Śląska były piątymi w ramach cyklu Grand Prix. I drugimi wygranymi przez Zmarzlika, bo dwa miesiące temu triumfował też w słoweńskiej miejscowości Krsko. I prowadzi w klasyfikacji generalnej, gdzie uzbierał już 61 punktów. Taki sam dorobek posiadają też Emil Sajfutdinow i Leon Madsen, ale to Zmarzlik jest pierwszy ze względu na niższy numer startowy.
Zresztą w sobotę dobrze szło wszystkim Polakom, a zawody stały na bardzo wysokim poziomie. Tylko Maksym Drabik odpadł po fazie zasadniczej. Do finału ostatecznie dostali się: Bartosz Zmarzlik i Janusz Kołodziej, który wywalczył to sobie po niesamowitej walce z Maciejem Janowskim. Stawkę uzupełnili: Leon Madsen i Martin Vaculik. Ale wszyscy byli tylko tłem, bo od startu był to popis Zmarzlika. Żużlowiec Stali Gorzów Wielkopolski jechał fenomenalnie, cały czas powiększał przewagę. Następna, szósta runda cyklu GP odbędzie się w sobotę 17 sierpnia w szwedzkiej Malilli.