Sam Norris uległ wypadkowi w niedzielę w trakcie młodzieżowych mistrzostw Wielkiej Brytanii. Po tym zdarzeniu zawody na Anshfield Stadium przerwano. 15-latek trafił do szpitala w Glasgow, gdzie lekarze stwierdzili poważne obrażenia głowy. Młody żużlowiec znajduje się na oddziale intensywnej terapii i musi korzystać z aparatury podtrzymującej życie.
- Jego stan jest określany jako stabilny. Nadal nie wiemy jednak, co będzie dalej. Jesteśmy optymistami. Dziękuję za wszystkie miłe słowa. Wsparcie jest przytłaczające. Staramy się do niego mówić, przekazywać to wszystko, co piszą kibice - powiedziała "The Sun" matka żużlowca. Słowa wsparcia przekazał także jeden z czołowych brytyjskich żużlowców, Scott Nicholls. - Przesyłam wyrazy wsparcia rodzinie Sama w tym trudnym czasie. Trzymam kciuki za pozytywne wieści ws. stanu jego zdrowia - napisał w mediach społecznościowych.
Norris w czwartek po raz pierwszy od wypadku otworzył oczy, jednak ani lekarze, ani rodzina nie mają z nim żadnego kontaktu. - Niestety, ostatnia noc nie była udana z powodu bólu Sama. Otrzymał bardzo mocne leki, aby zmniejszyć ból. Spotkaliśmy się ze specjalistą od urazów głowy i zostaliśmy poinformowani o trudnej sytuacji. Powrót Sama do zdrowia zajmie dużo czasu. Prosimy o dalszą modlitwę - przekazali rodzice żużlowca.