Drużynowy Puchar Świata: Osłabioną Polskę czeka baraż

Rozdająca od lat karty w drużynowym Pucharze Świata reprezentacja Polski zajęła tylko drugie miejsce w półfinale w Bydgoszczy i do finału musi przedzierać się przez turniej barażowy.

W Bydgoszczy zwyciężyli niespodziewanie Rosjanie, i to oni bezpośrednio awansowali do finału, który odbędzie się 14 lipca w szwedzkiej Malilli. Dwa dni wcześniej na tym samym torze w barażu wystąpią Polacy. Jednego rywala już znają - to Duńczycy. Dwóch kolejnych poznają w poniedziałek, po drugim półfinale DPŚ w King's Lynn. Tam faworytem jest Australia, a w barażu z Polakami powalczą dwie drużyny z trójki Wielka Brytania, Czechy, Niemcy. Tylko zwycięzca barażu dołączy do finału. O czwarty z rzędu tytuł mistrzowski będzie orłom Marka Cieślaka niezwykle ciężko

O wygranej Rosjan zdecydował ostatni bieg. Przed nim szansę na ostateczne zwycięstwo miały aż trzy drużyny: Rosja (34 pkt), Dania (33) i Polska (32). Dopełniający stawkę Amerykanie byli daleko w tyle, jednak w ostatnim biegu na starcie był ich as, mistrz świata Greg Hancock. O punkty dla Polski walczył Tomasz Gollob. Rosję reprezentował Emil Sajfutdinow. Stawkę dopełniał Michael Jepsen Jensen z Danii.

Zadaniem najlepszego polskiego żużlowca było zdobyć o dwa punkty więcej niż Sajfutdinow. Udałoby się, gdyby nie Hancock. Przez cały wyścig Polak, Rosjanin i Amerykanin. Prowadził jeden, drugi i trzeci. Pogodził wszystkich Hancock, dając ostateczny triumf Rosjanom. - Dziękuję Gregowi za ten bieg. Przecież tak naprawdę nie jechał o nic, a walczył do końca, i to my cieszymy się z wejścia do finału - mówił zachwycony postawą Amerykanina Emil Sajfutdinow.

Wpływ na wynik miało osłabienie naszej reprezentacji. Najpierw ze składu wypadł Jarosław Hampel, który na początku czerwca złamał nogę podczas Grand Prix Danii w Kopenhadze. Do tego na niespełna dwa tygodnie przed zawodami pechowa kontuzja przytrafiła się Januszowi Kołodziejowi, który był także silnym punktem reprezentacji.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.