Żużlowa GP. Gollob chce odkryć sekret Cardiff

- To już ostatni sztuczny tor. Potem będzie z górki - mówi Tomasz Gollob przed sobotnim startem w Cardiff. Jeśli Polak stanie na podium, to znak, że nic nie jest mu straszne w drodze po drugi tytuł mistrza świata. Transmisja od 17.45 w Canal+, relacja na żywo na Sport.pl.

Bez adminów. Najmocniejsze poglądy na Facebook.com/Sportpl ?

Przez lata startów w Grand Prix Gollob zdążył już odkryć tajemnice wszystkich torów budowanych na stadionach, na których żużla nie uprawia się na co dzień. Poskromił lekkoatletyczne bieżnie na Ullevi w Göteborgu i Stadionie Olimpijskim w Sztokholmie. Świetnie daje sobie radę na piłkarskim obiekcie narodowym Danii - kopenhaskim Parken. Najgorzej mu idzie z walijską świątynią rugby - Millennium Stadium w Cardiff.

Gollob jest w świetnej formie. Zwyciężył dwa tygodnie temu w Kopenhadze i objął przodownictwo w klasyfikacji generalnej Grand Prix. Jednak przed startem w Cardiff jest ostrożny. Tylko raz - w 2001 roku - stanął tam na podium, był trzeci. Rok temu zajął piątą lokatę, ale w półfinale przeszkodził mu defekt motocykla. Teraz dmucha na zimne. Sprzęt przygotowuje z największą pieczołowitością i hojnością - wydał na niego dodatkowo 70 tys. złotych.

Grand Prix Wielkiej Brytanii to piąta eliminacja. Potem jest sześć turniejów na tzw. torach naturalnych. A to obiekty, które Gollobowi odpowiadają najbardziej. Dwa odbędą się w Polsce - w Toruniu i Gorzowie.

Najgroźniejszy rywal Golloba Jason Crump wie, że w Cardiff musi zaatakować i odrobić straty. Australijczyk na Millennium Stadium triumfował aż pięć razy. Od pięciu lat nie schodzi z podium. Rok temu był drugi za swoim rodakiem Chrisem Holderem. - Mam 19 punktów straty do Golloba. To sporo, jeśli w Cardiff podgonię czołówkę, moje szanse na złoty medal wzrosną - powiedział Crump.

Bukmacherzy wierzą jednak w Golloba. Polak jest ich faworytem w sobotnich zawodach. Niżej stoją notowania Crumpa, dalej jest Amerykanin Greg Hancock i Jarosław Hampel, który w Cardiff był trzeci w 2006 i 2010 roku.

Polskim żużlowcom powinno na starcie sprzyjać jeszcze jedno - cztery dziewczyny z Leszna, które będą witać wszystkich uczestników pod taśmą. Brytyjczycy zrezygnowali ze swoich podprowadzających i zaprosili leszczynianki.

Rajd Dakar. Cyril Despres: Nie uważam się za szaleńca

Więcej o:
Copyright © Agora SA