Żużlowcy przegrywają wojnę

Najlepsi polscy żużlowcy jednak będą się ścigać. Tak jak gorączkowo protestowali przeciwko nowemu sprzętowi, tak szybko się złamali, bo konflikt ze światowymi władzami pozbawiłby ich zarobku w ligach w Szwecji i Anglii.

Sport.pl na Facebooku! Najświeższe informacje ?

"Chcemy wywiązać się z kontraktów w innych ligach oraz uczestniczyć w zawodach międzynarodowych" - tak tłumaczą prośbę o zmianę decyzji, jaką sami żużlowcy wymusili w poprzednim tygodniu na Głównej Komisji Sportu Żużlowego i Polskim Związku Motorowym. Władze żużla, m.in. za głosem mistrza świata Tomasza Golloba oraz Jarosława Hampela, sprzeciwiły się FIM (Międzynarodowej Federacji Motocyklowej), która nakazała stosowanie nowych tłumików zmniejszających hałas. Ich zdaniem nowy sprzęt miał być niebezpieczny, groził upadkami - takie były oficjalne powody polskiej wojny z FIM.

PZMot zakazał więc stosowania nowych tłumików w Polsce i - skoro są niebezpieczne - zabronił naszym żużlowcom startów także za granicą. Po kilku dniach 31 polskich zawodników zmieniło zdanie.

- Wygłupiliśmy się i tyle. Nikt nas nie poparł. Nie stać mnie na odpuszczenie sobie jazdy w Szwecji - powiedział nam wczoraj jeden z żużlowców, który podpisał list do PZMot. Zarabia w naszej lidze dużo mniej niż największe gwiazdy, np. Tomasz Gollob, który za jeden zdobyty na torze punkt ma dostać 7,5 tys. zł. W sumie może w Polsce zarobić ok. 2,5 mln zł.

Polskich zawodników z takimi zarobkami jest niewielu. Ogromna większość dostaje znacznie mniej i ich nie stać na rezygnację z występów w zagranicznych ligach.

Krzysztof Buczkowski, który podpisał list do PZMot, opowiadając się za nowymi tłumikami, startował w poprzednim sezonie w 60 zawodach w sezonie. Teraz groziło mu, że pojedzie tylko w 20. Zarobiłby wiele mniej. - Podpisałem kontrakt na Wyspach Brytyjskich z klubem w Peterborough, a kilka dni później PZMot zapowiedział, że zakaże nam startów w tej lidze. To bardzo nieprzyjemna sytuacja, bo ja chcę tam startować - mówi Buczkowski.

List do PZMot podpisali także Tomasz Chrzanowski i Maciej Janowski. Oni mieli w poniedziałek pojechać po raz pierwszy w lidze angielskiej. Ich klub Swindon zagroził, że jeśli w wyniku sporu o tłumiki nie będą mogli startować, poszuka nowych zawodników. Obaj polscy żużlowcy straciliby kontrakt.

Ze startów w cyklu Grand Prix nie zamierza zrezygnować także Tomasz Gollob, choć tam trzeba jeździć z nowymi tłumikami. GKSŻ pozostawił tę decyzję samym zawodnikom (w GP poza Gollobem i Hampelem występują także Janusz Kołodziej i Rune Holta). Mistrz świata już zadeklarował, że nie ma zamiaru się wycofywać.

Jason Crump: ? Jazda w Rzeszowie to dla mnie wyzwanie

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.