Kibic Polonii: Wrócimy do ekstraligi

- Jestem pewien, że wrócimy do ekstraligi. Mocne składy mają także Lotos Gdańsk i Intar/Lazur Ostrów Wlkp., ale patrząc realnie, Lotos jest od nas słabszym klubem, a Ostrów sam się pogrążył aferą korupcyjną - prorokuje kibic z Bydgoszczy Wojciech Jaszczak.

Ma 20 lat, mieszka na osiedlu Bartodzieje, kibicuje Polonii od sezonu 2003. Wojtek Jaszczak jest tegorocznym maturzystą Technikum Samochodowego, planuje studia w Poznaniu na budowie maszyn. Interesuje się sportami motorowymi i motoryzacją

Mikołaj Rogoziński: Polonia po raz pierwszy w swojej historii spadła z ekstraligi. To chyba duży cios dla fanów?

Wojciech Jaszczak: Na pewno. Osobiście wolałbym, żeby jeździła w ekstralidze, ale trudno, stało się. Teraz władze klubu muszą zrobić wszystko, żeby wrócić tam, gdzie nasze miejsce. Pocieszam się tylko tym, że w pierwszej lidze też są duże emocje.

Jak można ocenić ruchy transferowe po ostatnich rozgrywkach?

- Jeśli chodzi o trenera, to mam mieszane odczucia. Nazwisko Plech ma wprawdzie uznaną renomę, ale Zdzisław Rutecki był z Bydgoszczy, wkładał w to wszystko dużo serca i na pewno nie był kiepskim trenerem. Myślę, że dzięki temu, że Jacek Woźniak pracuje z młodzieżą, polepszy się wyszkolenie juniorów. A jeśli chodzi o samych zawodników, to szkoda mi Krystiana Klechy, który przez cztery lata zżył się już ze wszystkimi kibicami, a w ogóle nie zaproponowano mu nowego kontraktu. Klecha był dla mnie jednym z pierwszych żużlowców, jacy przychodzili na myśl, kiedy słyszało się słowo Polonia. Życzę mu wszystkiego najlepszego w nowym klubie i mam nadzieję, że szybko do nas wróci. Będę uważnie obserwował nowych, tzn. Simona Steada i Christiana Hefenbrocka. W pierwszej lidze będzie im pewnie łatwiej o punkty.

Kto z tej dwójki wywarł na panu korzystniejsze wrażenie?

- Chyba Hefenbrock, chociaż na razie trudno coś konkretnego powiedzieć o ich formie. W poprzednim sezonie Stead jeździł w Gnieźnie i to chyba całkiem nieźle. Może tak samo będzie w Bydgoszczy.

Czy Polonia wróci do ekstraligi?

- Tak, jestem tego pewien. Mocne składy mają także Wybrzeże Gdańsk i Intar/Lazur Ostrów Wlkp. Ale patrząc realnie, Wybrzeże jest od nas słabszym klubem, a Ostrów sam się pogrążył aferą korupcyjną. Odebrano im siedem punktów i ukarano wysoką grzywną. Ta drużyna wygra dużo spotkań w I lidze, bo naprawdę może pochwalić się solidnymi zawodnikami, ale przez te machlojki nie wejdzie do ekstraligi.

Czego oczekuje pan po nowym sezonie?

- Dla mnie to będzie duża odmiana. Na przestrzeni ostatnich lat przyjeżdżały do Bydgoszczy same znane zespoły, typu Apator Toruń, Atlas Wrocław i Włókniarz Częstochowa. Każdy kibic z pamięci mógłby wyrecytować wszystkie nazwiska jeżdżących w tych drużynach. Teraz będzie inaczej, czekają nas mecze z Kolejarzem Rawicz, RKM Rybnik, itd. Trzeba się wybrać na stadion, bo jeśli awansujemy do ekstraligi, to druga taka okazja szybko może się nie powtórzyć.

Kibice odwrócą się w biedzie od drużyny, czy też będą wspierać ją nawet w pierwszej lidze?

- Ci prawdziwi na pewno będą nadal przychodzić na stadion. Z zespołem trzeba być wtedy, kiedy wygrywa i wtedy, kiedy przegrywa. Widowisko i tak będzie na podobnym poziomie, więc o to nie ma się co martwić. Może nawet dobrze, że odpadną ci, którzy przychodzili tylko po to, żeby się pokazać. Zostaną prawdziwi kibice.

Copyright © Agora SA