Czy Tomasz Gollob wycofał się z Grand Prix

Unibax Toruń i liga ważniejsze niż mistrzostwa świata? Najlepszy polski żużlowiec nie zgłosił się do Grand Prix. Jego brak na starcie byłby ciosem dla organizatorów cyklu i miast, w których zawodnicy będą się ścigać.

W latach 90. prawa do organizacji mistrzostw kupiła od Światowej Federacji Motocyklowej angielska firma BSI. Archaiczną imprezę zmieniono w serię Grand Prix jak w Formule 1. Zaczęło się od kilku, dziś jest kilkanaście turniejów od Nowej Zelandii po Europę.

Polska dla BSI jest eldorado. Organizatorzy - najpierw Wrocław, później Bydgoszcz - zarabiali krocie, więc płacili też dużo BSI. Chętnych na GP w Polsce było więcej, bo Gollob przez kilkanaście lat przyciągał na trybuny tłumy. W 2014 r. turnieje odbędą się w Bydgoszczy, Gorzowie Wielkopolskim i Toruniu. Start Golloba był przesądzony.

Ale mistrz świata z 2010 r. tym razem nie przysłał do BSI zgłoszenia. Nieprzekraczalny termin upłynął w poniedziałek o północy. Formalnie oznacza to, że Polaka w GP nie będzie. W praktyce: BSI może go jeszcze namawiać na zgłoszenie się, nawet po terminie, i zapewne spróbuje. Jego brak byłby ogromnym ciosem w sytuacji, gdy w Polsce coraz głośniej mówi się o przesycie cyklem.

Gollob jest nieuchwytny. Jego ojciec Władysław potwierdza, że Tomasz dokumentów do BSI nie wysłał. - Nie chcę mówić za syna, bo to jego sprawa. Ale on nic nie robi bez powodu. Jeśli Tomka w GP zabraknie, to głównie ze względu na zaangażowanie w sprawy Unibaxu Toruń. To jego pracodawca, a coraz trudniej pogodzić dalekie podróże związane z GP i obowiązki ligowe - mówi Władysław Gollob, który przez lata był menedżerem syna.

- W GP nie zarabia się wielkich pieniędzy. Dla elity opłaca się to ze względu na sponsorów i reklamy, ale Tomek jest w takiej sytuacji, że sponsorów będzie miał nawet i bez startów w mistrzostwach świata - mówi osoba z otoczenia Tomasza Golloba. - Po co mu GP, skoro tytuł już zdobył? Trzeba wydać sporo pieniędzy na starty, które zabierają mnóstwo czasu. Ryzyko kontuzji jest spore. Ile razy trzeba się było spieszyć z turnieju w sobotę na niedzielny mecz ligowy w Polsce? Myślę, że Tomek to przekalkulował. On nie potrzebuje GP, GP potrzebuje jego.

Rok 2014 będzie prawdopodobnie ostatnim, w którym Gollob będzie się ścigać. Choć wcześniej deklarował, że "mógłby startować na żużlu nawet do pięćdziesiątki", coraz bardziej myśli o rajdach samochodowych. Ma 42 lata - w ub. roku podpisał dwuletni kontrakt z Unibaxem, który kończy się jesienią 2014 roku. Jest w świetnych relacjach z właścicielem klubu i firmy sponsorującej zespół, miliarderem Romanem Karkosikiem.

Ma to również znaczenie dla GP. Unibax jest zaangażowany w konkurencyjną imprezę - mistrzostwa Europy. Gollob zadeklarował, że w przyszłym roku w nich wystartuje. ME organizuje toruńska firma One Sport - są częściowo wzorowane na GP. Unibax był jednym ze sponsorów cyklu w tym roku. Współorganizatorem ME jest też Sławomir Kryjom - menedżer toruńskich żużlowców.

W tym roku Unibax miał szansę na złoto w lidze. Pierwszy finał ze Stelmetem Falubazem Zielona Góra wygrał różnicą trzech punktów. Z rewanżu zrezygnował, bo na obronę przewagi miał niewielkie szanse - dzień przed meczem Gollob doznał kontuzji w GP i nie mógł wystartować. Wtedy m.in. Karkosik miał zadecydować o rezygnacji klubu z finału ligi. Za wycofanie się z najważniejszego meczu sezonu Unibax został ukarany największą grzywną w polskim sporcie - w sumie 1 mln zł, a do tego 8 ujemnymi punktami. Już w październiku spekulowano, że toruński klub będzie chciał uniknąć podobnych wydarzeń w kolejnym sezonie. f

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.