Polacy rozpoczęli leszczyńskie zawody bardzo dobrze - swoje pierwsze wyścigi wygrali Jarosław Hampel i startujący z dziką kartą młody Przemysław Pawlicki. Ich atutem bez wątpienia była doskonała znajomość toru - na co dzień jeżdżą oni w miejscowej Unii. I tylko Tomasz Gollob zaliczył małą wpadkę: w niezwykle emocjonującym wyścigu długo jechał drugi (za Hampelem), ale na ostatnich metrach dał się wyprzedzić odwiecznemu rywalowi z Grand Prix, Duńczykowi Nicki Pedersenowi.
Kibice Golloba mieli powody do niepokoju po drugim wyścigu niedawnego mistrza świata. Polak przyjechał w nim ostatni! Na szczęście potem nastąpiła jego cudowna niemal metamorfoza - wygrał trzy kolejne swoje wyścigi i bez większych problemów awansował do półfinału.
POZNAN.SPORT.PL NA FACEBOOKU - POLUB NAS, TEJ!
Pierwsza część zawodów była za to fenomenalna dla Przemysława Pawlickiego, 20-letniego juniora Unii Leszno, który bez żadnych kompleksów ścigał się z utytułowanymi rywalami. Wygrał swoje dwa pierwsze wyścigi i już po dwóch seriach (z pięciu) był bliski awansu do półfinału. Potem było jednak gorzej - zaledwie jeden punkt w trzech kolejnych startach i z półfinału nici. A było blisko - młody Polak stoczył piękną walkę z Chrisem Holderem, Hansem Andersenem i Andreasem Jonssonem. Walkę niestety przegraną.
Także do ostatniej serii ważyła się sprawa awansu do półfinałów Jarosława Hampela. W 19. wyścigu wystartował niemrawo, ale piękną szarżą jeszcze na pierwszym okrążeniu wyszedł na prowadzenie, którego nie oddał do końca wyścigu.
Dwaj Polacy - Gollob i Hampel - spotkali się w tym samym półfinale. Szanse na to, że obaj awansują do finału były więc nieduże. A jednak! Obaj Polacy świetnie rozegrali pierwszy wiraż i już pierwsze okrążenie skończyli na dwóch pierwszych miejscach. Ani Jason Crump, ani Kennet Bjerre nie zdołali ich wyprzedzić. Wcześniej awans do finału wywalczyli Chris Holder i Andreas Jonsson. Ta sztuka nie udała się mistrzowi świata, Gregowi Hancockowi. Amerykaninowi zepsuł się motocykl.
Wyścig finałowy był fenomenalnym widowiskiem. Polacy wystartowali świetnie i przez dwa okrążenia byli na czele. O koleżeńskiej jeździe nie było jednak mowy - gdy Gollob zaatakował prowadzącego Hampela, obaj stracili rytm jazdy. Wyprzedził ich Chris Holder, który ostatecznie wygrał zawody w Lesznie. Kilkanaście tysięcy kibiców było niepocieszonych. Fani gwizdami przyjęli nie tylko triumf Australijczyka, ale też atak Golloba, który pozbawił zwycięstwa Jarosława Hampela.
Hampel przegrał finał, ale objął prowadzenie w całym cyklu Grand Prix.