Vancouver 2010. Tomasz Sikora celuje w medale spokojnie

W niedzielę o 20.15 sprint na 10 km z udziałem Tomasza Sikory, który biega coraz szybciej, ale bez dobrego strzelania nie ma co marzyć o medalu. - Jak nie wyjdzie w niedzielę, będą kolejne szanse - mówi trener Roman Bondaruk. Relacja na żywo z drugiego dnia igrzysk od godziny 17. na Z czuba.pl i Sport.pl!

O tym, że forma biegowa Sikory rośnie, przekonaliśmy się w środę, gdy wygrał sprawdzian zorganizowany na nietypowym dystansie 8,3 km w Callaghan Valley przez ekipy Polski, Słowenii, Estonii, Ukrainy i Słowacji. - Tomek spisał się bardzo dobrze. Biegowo nie było żadnych zastrzeżeń, trochę słabiej wypadł na strzelnicy, ale mimo dwóch pudeł zdołał uzyskać najlepszy czas - mówi Sport.pl trener Roman Bondaruk.

Tomasz Sikora narzeka, ale może wybuchnąć formą jak wulkan

Sikora nie trafił dwukrotnie w pozycji leżącej. - Trochę zmartwiły mnie te pudła, ale mam nadzieję, że przeanalizujemy je na spokojnie i na trasie już się nie powtórzą. Na 10 km właściwie nie można sobie pozwolić na żaden błąd, jeśli chce się myśleć o medalu. Doskonale zdaję sobie z tego sprawę - przyznaje Polak, który ścigał się z innymi zawodnikami dopiero po raz pierwszy od 24 stycznia, gdy zajął 6. miejsce we włoskiej Anterselvie na 15 km. Od tamtego czasu nie było żadnych zawodów. Bondaruk rozkłada ręce, że nie wiadomo, w jakiej formie są Niemcy, Austriacy,, ani Norwegowie z Emilem Svendsenem i Ole Einarem Bjorndalenem, który wymieniany jest jako główny faworyt niedzielnego biegu.

Bjorndalen stawia sobie za cel prześcignięcie wielkiego rodaka Bjorna Daehlie w liczbie medali zdobytych na zimowych igrzyskach. Rekord legendarnego biegacza to 12 krążków, biatlonista wszech czasów ma ich na razie dziewięć.

W czwartek Sikora miał dzień wolny i mimo, że dziennikarze bombardowali go SMS-ami z prośbą o rozmowę, nie dał się na nic namówić. Podobnie zachowuje się zresztą od początku sezonu - zmienił numer telefonu, raczej unika mediów, medalowych rozważań i prognoz. Stara się zawsze zniknąć gdzieś na uboczu.

- Byłem w wiosce, nie chciało mi się wychodzić. Na razie jakoś sobie radzę z presją, ale wiem, że za chwilę adrenalina się pojawi. To dobrze, przed startem tak właśnie powinno być - uśmiechnął się Sikora w piątek po treningu na mikroskopijnym stadionie biatlonowym. - Szkoda, że obiekt jest taki mały. Zawsze wolimy ścigać się przy tłumie kibiców, a tu będzie ich tylko garstka. Widać, że dla Kanadyjczyków ze sportów zimowych liczy się tylko hokej - stwierdził Polak.

Poza strzelaniem, Sikora martwi się jeszcze o pogodę. Woli biegać w lekkim mrozie, a prognozy na niedzielę nie były jednoznaczne. Najgorszy dla Polaka scenariusz to mokry śnieg i deszcz. - Wtedy większe szanse mają zawodnicy drobni, którzy niewiele ważą, bo nie zapadają się w tej brei, która robi się na trasie. Ja do nich nie należę - stwierdził Polak.

- Codziennie testujemy dla Tomka 20 par nart, potem on wybiera z nich sześć i sam je testuje, na końcu weźmie tę jedną jedyną. Bądźcie spokojni, dobrze wykonany naszą robotę - uspokajał "Gazetę" Wiesław Ziemianin, który razem z Rosjaninem Jewgienijem Durkinem kierują zespołem serwismenów Sikory.

W piątek Sikora będzie znów trenował na trasie. W sobotę odbędzie się pierwszy bieg kobiet - sprint na 7,5 km zacznie się o godz. 22. Faworytek należy szukać wśród Szwedek z liderką PŚ Heleną Jonsson, Niemek i Rosjanek. Trenerka polskiej kadry Nadia Biłowa najbardziej liczy na Krystynę Pałkę i Weronikę Nowakowską, które na niedawnym sprawdzianie uzyskały najlepsze czasy. Identyczne co do sekundy.

W niedzielę po 20.15 na trasę wyruszy Sikora, którego nikt nie wymienia w gronie faworytów. - Ale Tomek zawsze nim jest. To typ zawodnika, który potrafi być długo uśpiony niczym wulkan, ale potrafi raz na jakiś czas wystrzelić. W biatlonie tylko Bjoerndalen jest na szczycie cały czas. Inni mają upadki i wzloty. Tomek tak samo. Na igrzyskach nie atakujemy żadnego konkretnego dystansu. Jeśli nie wyjdzie na 10 km, będzie jeszcze 20 i 15. Spokojnie czekamy na naszą szansę - mówi Bondaruk, który dobrze pamięta igrzyska w Turynie, gdy Sikora nagle błysnął dopiero w ostatnim biegu, gdy nikt już w niego nie wierzył.

Vancouver 2010 na Sport.pl

Na portalu Sport.pl codziennie od 17 relacje Z Czuba i na żywo, całą dobę relacje prosto z Kanady od naszych specjalnych korespondentów, wideo komentarze, rozmowy z naszymi gwiazdami i komplet wyników, także tych z nocy polskiego czasu. A o godz. 9 rano w Radiu TOK FM magazyn olimpijski Michała Pola - oraz stream wideo live w naszym portalu.

Zespół Sport.pl przygotowuje też "Gazetę olimpijską" - codziennie do kupienia z "Gazetą Wyborczą".

Najciekawsze wpisy dziennikarzy Sport.pl, naszych korespondentów w Vancouver- Super-blog Vancouver ?

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.