23-letnia Kateryna Bech to urodzona w Rosji biathlonistka. Od 2018 roku reprezentowała jednak barwy Ukrainy. Dwukrotnie wygrywała ona mistrzostwa świata juniorów. Wszystko było w porządku, aż do 24 lutego 2022 roku, kiedy rozpoczęła się rosyjska inwazja na Ukrainę.
Bech nie potępiła rosyjskiej agresji, w związku z czym ona i kilka innych zawodniczek urodzonych w Rosji zostało wydalonych z ukraińskiej kadry. Bech, wiedząc, że na Ukrainie nie ma już czego szukać, wyjechała do Rosji i tam teraz przebywa. Ma zamiar ubiegać się o rosyjskie obywatelstwo. W Rosji jest traktowana jako uchodźca. Kiedy zostanie Rosjanką, będzie mogła rozpocząć treningi w jednej z reprezentacji regionalnych. Jak podają Rosjanie, chce ona reprezentować Tiumeń.
Więcej treści sportowych znajdziesz również na Gazeta.pl
- Jeszcze nie otrzymaliśmy od niej telefonu. Ale jeśli tak się stanie, to w pierwszej kolejności będzie prowadzona procedura uzyskania obywatelstwa kraju, a dopiero potem obywatelstwa sportowego. Musi wiedzieć, w jakim regionie planuje wystąpić, a następnie przejść przez selekcję do reprezentacji narodowej. Jeśli te kryteria są spełnione, to aby reprezentować Rosję, musi należeć do tej lub innej federacji regionalnej. Jeśli uda jej się przejść przez te procedury, będziemy na nią czekać w drużynie narodowej – mówi w rozmowie ze sports.ru szef Rosyjskiej Unii Biathlonowej (RBU) Wiktor Majgurow.
O sprawie piszą również media na Ukrainie. Serwis sport.ua nazywa biathlonistkę "żmiją". Jej zachowanie jest też zestawiane ze skrajnie innymi postawami. Portal sport.segodnya.ua przypomina historię Kristiny Dmitrenko. "Dziewczyna zmieniła karabin biathlonowy na karabin maszynowy i służy obecnie w Gwardii Narodowej Ukrainy" – czytamy w tekście.