Kilka dni temu trzy naturalizowane rosyjskie biathlonistki - Olga Abramowa, Jekaterina Bech i Oksana Moskalenko zostały wydalone z kadry Ukrainy. Zawodniczki tuż po rozpoczęciu wojny na Ukrainie opuściły zgrupowanie pod Lwowem i powróciły do Rosji. Ich zachowanie jak i pomoc jednego z działaczy ukraińskiego związku w organizacji ucieczki nie zostały dobrze odebrane przez Ukraińców.
Jedna z wydalonych zawodniczek Olga Abramowa nie zgadza się jednak z decyzją związku i twierdzi, że jest ona skrajnie niesprawiedliwa: - Z wielkim zaskoczeniem przeczytałam w mediach informację, że zostałam wydalona ze składu Ukrainy, ze względu na mój kraj pochodzenia. Od pierwszych dni kategorycznie sprzeciwiam się inwazji na Ukrainę – można przeczytać w oświadczeniu Abramowej, do którego dodała również swoje zdjęcie z ukraińską flagą.
- Rzeczywiście 24 lutego, pierwszego dnia wojny, z przyczyn niezależnych ode mnie musiałam opuścić teren ośrodka sportowego i przez Węgry dotrzeć do Rosji, gdzie w tym czasie była moja półtoraroczna córka. Przez 10 lat mojej sportowej kariery reprezentowałam Ukrainę, jestem jej obywatelką i odczuwam z tego dumę. Widząc wszystko, co dzieje się na Ukrainie, moje serce krwawi – napisała zawodniczka.
Abramowa dodała, że przez działania wojsk rosyjskich zniszczona została również baza narciarska w Ukrainie, która stała się jej niemal drugim domem. – Dlaczego, teraz kiedy nasz kraj potrzebuje jedności i wsparcia, rozpoczynamy jaki wewnętrzny demontaż i szukamy zdrajców tam, gdzie ich nie ma – dodała 33-latka.
Więcej tego rodzaju treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
Ukraiński świat sportu jest bardzo mocno zaangażowany w obronę swojego kraju, choćby na gruncie symbolicznym. Aktywni na tym polu są zwłaszcza działacze Dynama Kijów, którzy rozwiązali ostatnio kontrakt z piłkarzem, przez jego stosunek do działającego dla separatystów ojca, czy zdecydowali się odwołać mecz z FCSB po kontrowersyjnym stwierdzeniu prezesa klubu Gigi Becaliego o tym, że niektóre miasta w Ukrainie bronią również odziały "nazistowskie".