Na taki wynik Monika Hojnisz-Staręga czekała od początku sezonu. Ten był dla niej wręcz katastrofalny, jak na ogromne możliwości polskiej biathlonistki. Wydawało się, że po zmianie roku niewiele się zmieniło. W piątkowym sprincie w Oberhofie zaliczyła aż trzy pudła na strzelnicy i zajęła dopiero 47. miejsce. Na szczęście wystarczyło to na awans do biegu pościgowego.
Rywalizacja na dochodzenie rozgrywana była w niedzielę. I Polka postanowiła wykorzystać swoją szansę. Z każdą wizytą na strzelnicy przesuwała się w klasyfikacji, bo była bezbłędna. Tuż przed czwartym strzelaniem mogła już mówić o udanym starcie, bo przesunęła się o 29. pozycji. Wszystko wskazywało na to, że ostatnia wizyta na strzelnicy też zakończy się bez pudeł. Niestety, ostatni strzał był niecelny.
Hojnisz-Staręga ze strzeleckim wynikiem 19/20 ostatecznie zajęła 13. lokatę. To oznacza, że względem biegu sprinterskiego przesunęła się o aż 34 miejsc! Tym samym zaliczyła najlepszy wynik polskiego biathlonu tej zimy. Gdyby jednak zachowała czyste konto, mogłaby zająć miejsce nawet w czołowej trójce.
To co szczególnie cieszy, to znaczna poprawa w biegu liderki polskiej kadry. Spoglądając tylko na czasy, Hojnisz-Staręga była 24. W poprzednich tygodniach było zdecydowanie gorzej. Z takimi rezultatami i dobrym strzelaniem można już myśleć o miejscach w czołowej dziesiątce.
Pod względem biegu lepiej w kadrze wypada Kamila Żuk, która pod tym względem była dwie pozycje wyżej. Dwukrotna mistrzyni świata juniorek w sprincie była 19. To też jej najlepszy wynik w tym sezonie. W niedzielę jednak aż 8 razy myliła się na strzelnicy i spadła na 45. pozycję.