Justyna Kowalczyk-Tekieli w nowej dyscyplinie! Rewolucja w polskich sportach zimowych

Jakub Balcerski
Justyna Kowalczyk-Tekieli nowym dyrektorem sportowym Polskiego Związku Biathlonu! Polka nie będzie już wspierać kadry polskich biegaczek narciarskich, odchodzi ze sztabu na rok przed igrzyskami olimpijskimi w Pekinie.

W połowie marca Polski Związek Biathlonu poinformował o sporych zmianach w sztabie polskiej kadry - z pracy zrezygnowali Michael Greis i Anders Bratli, czyli trenerzy kadr biathlonistek i biathlonistów. Jako ich zastępcę mianowano Adama Kołodziejczyka, który obejmie połączone kadry.

Zobacz wideo Interaktywny Quiz Sport.pl - odc.1

Wielkie zmiany w polskim biathlonie

To jednak nie koniec zmian, bo puste pozostaje poprzednie stanowisko Kołodziejczyka - czyli rola dyrektora sportowego, w której był przez rok. Kolejna zmiana w PZBiath wywoła w środowisku polskich sportów zimowych prawdziwą rewolucję. 

Justyna Kowalczyk-Tekieli nowym dyrektorem sportowym! Odchodzi z PZN

Nowym dyrektorem sportowym w polskim biathlonie zostanie Justyna Kowalczyk-Tekieli. Najlepsza polska biegaczka narciarska w historii do tej pory pozostawała w sztabie Polskiego Związku Narciarskiego jako konsultantka przy kadrze biegaczek prowadzonej przez Martina Bajcicaka. Teraz podjęła jednak decyzję o przejściu do innej dyscypliny.

Nie będzie już pracowała ze wszystkimi polskimi biegaczkami, choć niewykluczone, że może jeszcze współpracować z zawodniczkami indywidualnie. Z pracy w PZN rezygnuje na rok przed igrzyskami olimpijskimi w Pekinie. W PZBiath ma być jednak scenariuszem na przyszłość dyscypliny w Polsce, a nie doraźną pomocą w obliczu braku satysfakcjonujących wyników. 

Atmosfera w kadrze biegaczek stawała się coraz gorsza. W biathlonie Kowalczyk-Tekieli dostanie rolę, której nie chciał dać jej PZN

Wiele osób twierdziło, że to Kowalczyk-Tekieli występuje bardziej w roli pierwszego trenera kadry. - Było rzeczywiście tak, że pojawiła się tam taka dwuwładza. Naszym zadaniem było powołać trenera głównego kadry, który potem powołuje sobie sztab szkoleniowy. Jednak to szkoleniowiec główny powinien tym wszystkim zarządzać. (...) Na pewno były takie sytuacje teraz, że częściowo kierowała Justyna, a częściowo Bajciciak. Z pewnością nie było to dobre rozwiązanie i nie służyło to temu, aby był spokój w grupie. Zwłaszcza że są to młode dziewczyny, które też kierują się emocjami. Także teraz do 15 kwietnia chcemy to wszystko uporządkować i zatwierdzić zmiany w tej grupie - stwierdził Apoloniusz Tajner w niedawnej rozmowie dla sportsinwinter.pl. W rozmowach z dziennikarzami na atmosferę w kadrze narzekały także poszczególne zawodniczki. Mówiły, że ta stawała się coraz gorsza i inaczej wyobrażały sobie tę współpracę przez ostatnie miesiące. Nie wiadomo, czy Kowalczyk-Tekieli zostanie zastąpiona i ewentualnie przez kogo. Składy kadr narodowych na kolejny sezon PZN zazwyczaj przekazuje w okresie od połowy kwietnia do początku maja. Wtedy dowiemy się o zmianach, jakie zostaną przeprowadzone przed pierwszymi przygotowaniami do kolejnej zimy.

W biathlonie Kowalczyk-Tekieli dostanie rolę, której nie chciał jej zaoferować Polski Związek Narciarski. - Gdy już granice zostały otwarte i Martin Bajciciak mógł przyjechać do Polski, spotkaliśmy się jeszcze raz: my i PZN. Justyna czekała, że na tym spotkaniu padnie jakaś nowa propozycja dla niej. Ona już wcześniej zapowiedziała, że nie będzie asystentką Bajciciaka, bo to byłby krok w tył. Była moją asystentką przez dwa lata, rozwinęła się, pokazała, że potrafi. Teraz chciałaby założyć rodzinę, ograniczyć trochę jeżdżenie po świecie, ale nadal być przy biegach. Ale PZN nic konkretnego jej wtedy nie zaproponował. Ja to odebrałem jako sygnał, że tak jak ja mogę odejść, tak i ona ze mną. Powiedziałem do prezesa: ja odchodzę, ale jest na moje miejsce Bajciciak, natomiast proszę, żebyście zostawili cały zespół, który z dziewczynami pracował, serwismenów itd. (...) Poprosiłem też, żeby coś odpowiedniego zaproponować Justynie: skoro ona już nie chce być asystentką, chciałaby się rozwijać, dlaczego nie zrobicie jej dyrektorem biegów, tak jak Adam Małysz jest dyrektorem skoków i kombinacji norweskiej? - pytał w rozmowie z dziennikarzem Sport.pl, Pawłem Wilkowiczem, Aleksander Wierietielny.

I zdradził reakcję związku. - Szok. Prezes się zdenerwował. "Małysz jest dyrektorem, bo tam mają trzy grupy zawodników". W biegach, odpowiedziałem, też mamy trzy grupy: nasza, młodzieżowa, którą prowadzi Jan Antolec i grupa seniorów Lukasa Bauera (trenera mężczyzn). Ale nic nie wskórałem. Moją propozycję poparł profesor Krasicki, ale prezes powiedział, że absolutnie nie i nie ma żadnej dyskusji - wskazał Wierietielny.

Kowalczyk-Tekieli nie jest w biathlonie zupełnie anonimową postacią, bo sukcesy w biegach zapewniły jej bardzo silną pozycję w świecie całych sportów zimowych, a współpraca z Aleksandrem Wierietielnym, który wcześniej pracował w biathlonie może temu tylko pomóc. Jednak stawia przed sobą spore wyzwanie i na pewno ciekawie będzie obserwować, czy na nowym dla siebie terenie także może odnieść sukces.

Więcej o:
Copyright © Agora SA