Szóste miejsce w biegu długim i czwarte w masowym - to najlepsze wyniki Moniki Hojnisz, czyli liderki naszej kadry. A było też bardzo dobre, siódme miejsce sztafety, która po trzech zmianach prowadziła. I były lepsze niż ktokolwiek się spodziewał starty polskich biathlonistów. MŚ w Anterslevie podsumowujemy z prezes PZBiath Dagmarą Gerasimuk.
Dagmara Gerasimuk: To prawda. Wielkie gratulacje dla Moniki. Oczywiście serce by chciało, żeby skończyła na podium. Ale brawa za to, że pięknie wytrzymała mistrzostwa do końca, że rywalizowała z najmocniejszymi zawodniczkami, że była jedną z nich.
- Tak, było inaczej niż w biegu długim, gdy po pierwszym pudle zaraz miała kolejne i przez to straciła medal. W niedzielę poświęciła więcej czasu na dwa ostatnie strzały i je trafiła. Jak później analizowaliśmy wszystko, to się zastanawialiśmy czy właśnie tych sekund poświęconych na końcówkę strzelania nie zabrakło do medalu, ale rzeczywiście bardzo ważne jest, że Monika nie powtórzyła błędu, że trzymała się swojej taktyki, zamiast znów sugerować się rytmem strzelania rywalek.
- To prawda. Ona ten bieg świetnie wytrzymała. Wszystko zrobiła najlepiej jak mogła. Bardzo szkoda, że zabrakło jej trzech sekund do medalu, ale cenniejsze jest, że znów o medal walczyła. Jestem przekonana, że dwa kolejne sezony będą należały do niej.
- Zgadzam się z tą wypowiedzią. Na pewno Monika widzi, że ma wszystko, żeby z sukcesami iść do igrzysk olimpijskich w Pekinie w 2022 roku. To najważniejsze, co się dla niej wydarzyło na tych mistrzostwach.
- Trener Michael zawsze ma taką postawę. Stoi murem za zawodniczkami. Bardzo się cieszę, że teraz, w trudnej dla Magdaleny sytuacji, pokazał tę postawę publicznie. Rzeczywiście było to potrzebne i ważne. Niedawno przeczytałam gdzieś, że z Moniki nigdy nie będzie dobrej zawodniczki, bo jest dnem psychicznym. Strasznie mnie takie wypowiedzi denerwują. Wiem, ile ci sportowcy poświęcają czasu na trening, wiem, że mają świadomość swoich słabości i że pracują nad nimi. Tamte słowa o Monice wzięłam do siebie i pamiętając je spodziewałam się, że coś podobnego dotknie Magdalenę, która ruszała na ostatnią zmianę sztafety z dużą przewagą. Cóż, dobrze, że są też wierni kibice. Oni wiedzieli, co się może wydarzyć. Ja jestem dumna, że Magdalena sobie dobrze poradziła.
- Zgadza się. W sprincie nie było dobrze, to się przełożyło na wyniki biegu pościgowego. Ale później dziewczyny startowały już tylko lepiej. A i panów jest za co chwalić, bo tak dobrze nie spisali się od dawna. Zdobywali punkty Pucharu Świata, uzyskiwali swoje najlepsze wyniki.
- Umówiliśmy się, że zajmiemy się tym po sezonie. Ale jesteśmy dobrej myśli.
- Tak. Wygląda na to, że chce dalej rozwijać grupę, z którą już osiąga dobre wyniki. A Polski Związek Biathlonu jest ze współpracy z Michaelem Greisem zadowolony i chce ją kontynuować.