- Przed startem zaplanowałam sobie, żeby pobiec równym tempem i dopiero później na ostatnim kółku "pójść w trupa", teraz ledwo stoję na nogach - mówiła Hojnisz na mecie. Starczyło na dziewiąte miejsce, choć gdyby Polce odliczyć karną minutę za spudłowany strzał, byłaby druga. Po dwa razy chybiły Weronika Nowakowska-Ziemniak oraz Krystyna Guzik i zajęły 13. i 14. miejsce.
- Nie lubię długich biegów, chyba nigdy się nie nauczę, jak rozłożyć w nich dobrze siły tak, by od początku pobiec mocno - powiedziała na mecie Guzik. - Zawsze zaczynam słabo. Warunki były znacznie lepsze niż w sobotę i można było powalczyć o więcej. Wróciłam do swojej formy i cieszę się, że zaczęłam się liczyć - dodała.
- Wszystkie ich spudłowane strzały to były niewielkie błędy - komentował trener Adam Kołodziejczyk. Nie wyszedł start tylko Magdalenie Gwizdoń, która z pięcioma pudłami była 56.
Wygrała 28-letnia Jurłowa. To niespodzianka jeszcze większa niż weekendowe medale Nowakowskiej-Ziemniak. Rosjanka tak jak Polka ma 28 lat i też mimo licznych miejsce w pierwszej dziesiątce nigdy dotąd nie stała na podium w Pucharze Świata. Ostatnio w kadrze była rezerwową, trenerzy nie zgłosili jej do sprintu, w środę startowała z dalekim 93 numerem i jako jedyna była bezbłędna.
- To niewiarygodne, miesiąc temu mój ojciec powiedział po brązowym medalu mistrzostw Europy, że teraz pora na medal mistrzostw świata. Powiedziałam mu, że jest szalony - mówiła na konferencji prasowej.
Druga była Gabriela Soukalova. - Cieszę się - przekonywała, choć zbytnio się przy tym nie uśmiechała. Czeszka długi czas na mecie była liderką i wyglądało na to, że zdążyła się już przyzwyczaić do myśli o złotym medalu.
Trzecie miejsce zajęła Finka Kaisa Makarainen, więc na trybunach zapanowała podwójna euforia. Kontiolathi położone jest o 440 km na północny wschód od Helsinek, ale do granicy z Rosj± jest stąd w linii prostej 50 km i dużą część kibiców stanową ci zza wschodniej granicy.
W czwartek odbędzie się bieg indywidualny mężczyzn, a kobiety mają dzień przerwy. Kolejna szansa czeka na Polki w piątkowej sztafecie (w piątek o 17.15, transmisja w Eurosporcie) - Od kilku lat liczymy na to, że w końcu ta sztafeta wyjdzie, bo zazwyczaj któraś z dziewczyn miała gorszy start. Mają potencjał na medal. Po takim początku każde inne miejsce nie będzie się wiązało z niedosytem. Jeżeli będą poza szóstką, to będzie rozczarowanie - wysoko stawia poprzeczkę Tomasz Sikora, ekspert Eurosportu.
- Nie chcę rozmawiać na temat sztafety, bo zawsze było wokół niej za dużo trąbienia. Widać gołym okiem, że stać nas na dobry wynik, a jak będzie, to zobaczymy - nie chciała spekulować Guzik
W całej polskiej kadrze nastroje wciąż są jednak bardzo pozytywne. Prezes Dagmara Gierasimuk rozpromieniona była także po środowym biegu. - Normalnie pewnie bym narzekała, że Monice znów zabrakło jednego strzału, ale powiem tylko, że się cieszę. Dziewczyny pokazały, że ich dobry start mistrzostw to nie przypadek - mówiła.
W czwartek o 17.15 w Kontiolahti odbędzie się bieg indywidualny mężczyzn na 20 km, transmisja w Eurosporcie.
źródło: Okazje.info