Lindsey Vonn to mistrzyni i trzykrotna medalistka olimpijska, dwukrotna mistrzyni świata oraz ośmiokrotna medalistka tych zawodów, a także czterokrotna zdobywczyni Pucharu Świata w narciarstwie alpejskim. Znakomita Amerykanka w 2019 roku ogłosiła zakończenie sportowej kariery, ale w tym roku zapowiedziała wielki powrót na narciarskie stoki. I to mimo faktu, że kilka miesięcy temu przeszła zabieg częściowej wymiany stawu kolanowego.
Na początek, w sobotę Vonn wystąpiła w zawodach niższej rangi FIS Fall Festival w amerykańskim Copper Mountain, gdzie 45 zawodniczek rywalizowało w zjeździe. W pierwszym przejeździe z czasem 1:07.23 doświadczona Amerykanka zajęła 24., a w drugim (1:07.52) 27. miejsce.
W obu przejazdach najlepsze były Austriaczki. W pierwszym triumfowała Mirjam Puchner, a w drugim Cornelia Huetter, do których Vonn traciła po około 1,5 sekundy. Oprócz 40-letniej Amerykanki w zawodach wzięły udział także m.in. bardzo dobre Włoszki - Marta Bassino czy Federica Brignone. Polka Maryna Gąsienica-Daniel była z kolei dwukrotnie sklasyfikowana na 35. pozycji.
Vonn, która potrzebuje punktów FIS, by móc rywalizować w Pucharze Świata, nie była przejęta swoimi odległymi pozycjami. - To był solidny start, świetnie się bawiłam mogąc rywalizować z koleżankami - pisała na portalu X po startach.
- Jestem pewna, że wiele osób będzie spekulować, że nie jestem w szczytowej formie, to jednak się z tym nie zgadzam. To był dla mnie trening. Nadal testuję sprzęt i wracam do formy. To dopiero początek, a sposób, w jaki jeżdżę na nartach, jest w tym momencie ważniejszy niż czasy. Teraz mamy punkty, aby ścigać się w Pucharze Świata, więc to udany dzień. Dziękuję wszystkim, którzy pomogli zorganizować wyścigi, zróbmy to jeszcze raz jutro! - dodała.
W niedzielę w Copper Mountain zaplanowany jest slalom gigant.