Lucas Braathen był związany z narciarstwem alpejskim od najmłodszych lat. Debiut na arenie międzynarodowej zaliczył w 2016 r. Wówczas rywalizację w Geilo w gigancie ukończył na 28. pozycji, ale jego kariera dopiero nabierała rozpędu. W 2019 r. zdobył brąz (superkombinacja) i srebro (supergigant) w mistrzostwach świata juniorów, a rok później po raz pierwszy wygrał zawody w gigancie w Soelden. Sięgnął także po Małą Kryształową Kulę za triumf w klasyfikacji generalnej slalomu. W zeszłym roku podjął jednak radykalną decyzję.
W październiku 2023 r. Norweg zdecydował się na odważny krok - porzucił narciarstwo alpejskie i mając zaledwie 23 lata, zakończył karierę. Decyzja Braathena zszokowała środowisko. Tym bardziej że ogłosił ją na dzień przed startem nowego sezonu, w którym miał bronić Małej Kryształowej Kuli za slalom.
- Po raz pierwszy od kilku lat czuję się wolny. Z radością mogę ogłosić, że odchodzę na emeryturę. Cieszę się, tym bardziej że robię to tutaj, w Soelden, czyli w miejscu, w którym wygrałem moje premierowe zawody Pucharu Świata - wyjaśnił wówczas na konferencji prasowej.
Na decyzję Braathena wpłynął m.in. konflikt z krajowym Związkiem Narciarskim. Swego czasu 23-latek wziął udział w reklamie marki odzieżowej jednej z firm, z którą federacja nie współpracowała i rozzłościł tym działaczy.
Lucas Braathen nie próżnuje na emeryturze sportowej. Norweg został modelem. Pierwsze wyjście na wybieg zaliczył podczas Tygodnia Mody w Kopenhadze. - Modeling daje mi taki sam zastrzyk adrenaliny, co narciarstwo alpejskie. Pierwsze sekundy po tym, jak schodzisz z wybiegu i możesz odetchnąć to niesamowite uczucie - powiedział w wywiadzie dla "Vogue".
Były reprezentant Norwegii cieszy się także ogromną popularnością w mediach społecznościowych. Jego konto na Instagramie obserwuje ponad 170 tysięcy użytkowników.