Mikaela Shiffrin jest na najlepszej drodze do swojego pierwszego w karierze złota mistrzostw świata w gigancie. Fenomenalna Amerykanka jest już sześciokrotną mistrzynią świata, ale w tej konkurencji ma "tylko" dwa srebra i brąz.
Po pierwszym przejeździe w Meribel Shiffrin ma 0,12 s przewagi nad Francuzką Tessą Worley i 0,31 s nad Włoszką Federicą Brignone. Na ósmym miejscu jest Maryna Gąsienica-Daniel.
Polka traci do Shiffrin 0,99 s, a do wymarzonego podium - 0,68 s. Maryna ma szansę na życiówkę (nigdy nie była w gigancie wyżej niż na szóstym miejscu - taki wynik osiągnęła kilka razy w Pucharze Świata i na MŚ 2021), a może nawet na medal. Chociaż, niestety, ograniczają ją duże problemy zdrowotne.
- Popełniłam dwa błędy, czuję się dziś słabo, nie byłam w stanie skupić się na trasie, bardziej myślałam, żeby dojechać do mety - powiedziała Maryna po pierwszym przejeździe w rozmowie z obecnym w Meribel reporterem Eurosportu Kacprem Merkiem.
Jak słyszymy od osób z polskiej ekipy, Gąsienica-Daniel cały czas zmaga się z grypą żołądkową. We wtorek nasza najlepsza narciarka z trudem wstała z łóżka na rywalizację drużynową (Polska zajęła dziewiąte miejsce) i na kwalifikacje slalomu równoległego (miała w nich szósty wynik). W środę Maryna świetnie spisała się w tej konkurencji i zajęła piąte miejsce.
Niestety, w czwartek Polka znów czuje się gorzej, dlatego w naszej ekipie przed drugim przejazdem giganta wszyscy myślą bardziej o tym, żeby Maryna dała radę stanąć na starcie, niż żeby zawalczyła o medal.
Drugi przejazd rozpocznie się o godzinie 13:30. Maryna najpewniej na starcie się pojawi. Nie pierwszy raz ma kłopoty ze zdrowiem, a już przyzwyczaiła do tego, że nigdy się nie poddaje. Na początku tych mistrzostw jej trener, Marcin Orłowski, zdradził w rozmowie ze Sport.pl, że Maryna ze zdrowotnymi problemami zmaga się od końcówki grudnia i że na MŚ startuje na lekach.
- Jakieś problemy [z żołądkiem] wyszły po Semmeringu [tam pod koniec grudnia Gąsienica-Daniel kolejny raz wyrównała swój rekord życiowy, zajęła szóste miejsce w gigancie]. Dzisiaj jest to trochę opanowane, ale temat jeszcze nie jest zakończony, Maryna musi jeszcze brać lekarstwa i uważać na siebie - mówił nam trener.
Pamiętając, że Maryna potrafiła na przykład pojechać na 10. miejsce w PŚ zaledwie dwa tygodnie po upadku, w wyniku którego połamała żebra, możemy się spodziewać, że i teraz powalczy do końca.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!