Bardzo długo Maryna Gąsienica-Daniel musiała czekać na rozpoczęcie tego sezonu. Ten miał ruszyć w drugiej połowie października w Soelden. Gigant został jednak wówczas odwołany z powody złych warunków atmosferycznych. W efekcie na pierwszy start czekała aż do soboty.
Znakomite otwarcie sezonu Maryny Gąsienicy-Daniel
W Killington nie zaczęła najlepiej. Pierwszy przejazd niestety nie obył się bez wpadek. Polka ruszała z numerem 14. i 1,83 sekundy do najlepszej obecnej w tej konkurencji na świecie Sary Hector. Szwedka wyprzedzała Norweżkę Ragnhild Mowinckel o 0,38 sek i Larę Gut-Behrami o 0,43 sek.
Wydawało się, że reprezentantce Polski trudno będzie nawiązać do najlepszych wyników z poprzedniej zimy, gdzie najwyżej plasowała się na szóstej pozycji. Ba, trudno było przewidzieć awans do czołowej dziesiątki. W finałowej rundzie dobrze pojechała Włoszka Roberta Melesi, która prowadziła aż do przejazdu Gąsienicy-Daniel. Kolejne zawodniczki nie potrafiły jej wyprzedzić.
Na starcie stanęła polska alpejka. Nie osiągnęła lepszego czasu w drugim przejeździe, ale po dwóch wyszła na prowadzenie. A potem emocje rosły z przeciwniczkę na przeciwniczkę. Jedna za drugą traciła sporo do naszej zawodniczki. Szczególnie widać było, że znakomicie Maryna pojechała dolną część trasy, bo tam powiększała się jej przewaga nad innymi. Nie wyprzedziła jej nawet Mikaela Shiffrin.
Ostatecznie stało się to, czego trudno było oczekiwać. Kapitalnym przejazdem 28-latka zapewniła sobie nie tylko awans do czołowej dziesiątki, ale sklasyfikowana została nawet na ósmej pozycji. To samo miejsce wywalczyła podczas igrzysk w Pekinie. To najlepsze otwarcie sezonu w historii startów Maryny w alpejskim Pucharze Świata.
Triumfowała ostatecznie Lara Gut-Behrami, która w drugim przejeździe zaatakowała swoje rywalki. Sara Hector musiała zadowolić się trzecim miejscem. Na drugą pozycję z piątej przesunęła się Włoszka Marta Bassino.
